DP PTTK D
-
DST
42.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
21.72km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na niedzielę ICM dawał nadzieję na prawie suchy poranek i na wtedy się szykowałem coś na szybko zakręcić. Jednak jak odemknąłem oka po 5:00 już kapało. I nie przestało aż do dziś. Tak więc niedziela niejeżdżona.
Dziś nawet nie rozważałem innej opcji na dojazd niż rower. Zbieram się umiarkowanie sprawnie. Owijam w warstwy przeciwdeszczowe i wytaczam o 6:10. Pochmurno, pada, lekko wieje ale nie jest tak źle, jak się spodziewałem, że może być.
Trasę zakładam przez Będzin ale dobrze naluftowane koła Mamuta sprawnie niosą i mam dość czasu żeby pojechać przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Przelot bez sensacji i spokojny. Na metę zataczam się z rezerwą kilku minut bardziej spocony jak zmoknięty. W butach sucho. W sumie całkiem przyjemny dojazd do pracy.
W ciągu dnia opady nieco się uspokoiły i na spotkanie klubu kręcę po mokrych ulicach i przy nielicznych kropelkach. Docieram bardziej spocony jak mokry. Sprawy klubowe, wesołe gadki i 2 godziny przelatują błyskawicznie. Powrót na zwykłej trasie przez Milowice, Czeladź i Wojkowice. Trochę mżyło i koła podrywały krople z jezdni ale w sprawnej jeździe to nie przeszkadzało. Przyjemny powrót do domu. Strasznie fajnie mi się jeździ na naluftowanych balonach Mamuta :-)
Kategoria Praca