limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDSDZD

  • DST 47.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 23.50km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 kwietnia 2019 | dodano: 26.04.2019

Start tak sobie sprawny o 6:13. Jakby chłodniej niż wczoraj choć mam wrażenie, że podmuchy znacznie słabsze. Słonecznie. Trasę kręcę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Odkrywam po drodze, że są strefy z cieplejszym powietrzem. Przeważnie na odcinkach rozciągających się na osi wschód-zachód. Czyli pewnie słoneczko zdążyło tam już podgrzać atmosferę. Na metę zataczam się z rezerwą 3 min. przy w miarę spokojnym przejeździe.


Powrót z pracy krótki i szybko przez las mydlicki, las grodziecki i "913". Spieszyłem się do domu by odstawić Rzeźnika i zdążyć na zbiorkom do Będzina, gdzie w serwisie czekał Błękitny po przeszczepie manetek. Odbieram rowerek z serwisu i robię powrót przez Łagiszę i Sarnów do domu. Po drodze odkrywam, że położyli nowy dywan na odcinku przed Sarnowem. W końcu zniknęły te koszmarne dziury. W domu zostawiam plecak, zakładam sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zakupy. Z balastem zjazd do domu.

Ładnie się dziś śmigało, sprawnie, dynamicznie. Warunki iście letnie po południu. Aż trudno uwierzyć, że jutro ma być ledwo +10 i jakiś deszcz.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!