DPDZDZD
-
DST
40.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start znów nierewelacyjny. Tym razem na obsuwę dołożyło się doluftowywanie kółek w rowerku. Jakieś takie miętkie się wydały. Za to potem jazda szła całkiem sprawnie. Niemniej start późny - 6:15.
Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Właściwie spokojnie. Jedynie na rondzie w centrum D. G. znów chwila niepewności czy kierownik od strony Będzina mi nie wyjedzie. Z fajnych rzeczy to wycięli krzaki przy stadionie obok ścieżki na Braci Mieroszewskich. Teraz dobrze widać czy jakiś samochód wyjeżdża z osiedla, czy nie. Najwyższy czas był bo miejsce było raczej niezbyt bezpieczne.
Na metę zataczam się z minutą zapasu. Włożenie grubszej warstwy pod kurtkę okazało się dobrym pomysłem. Zdecydowanie było dziś chłodno i chyba wiało ze wschodu. Za to słoneczko bardzo dopisało. Może uda mu się jakoś podgrzać atmosferę do popołudnia.
Warunki powrotne podobne do wczorajszych czyli słońce, chłodny wiatr z północy i północnego wschodu. W miarę przyjemnie.
Trasa powrotna przez Mec i Środulę do Będzina. Na chwilę wpadam do serwisu i potem kontynuuję przez Zamkowe w stronę Grodźca i stamtąd przez Gródków do domu. Tu zostawiam plecak, zabieram sakwy i kręcę standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem powrót do domu. Rozładunek sakw i drugie zagięcie standardowe, tym razem do wsiowego DINO. Z balastem zjazd do domu i koniec na dziś z jeżdżeniem.
Kategoria Praca
komentarze