limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 kwietnia 2019 | dodano: 15.04.2019

Poprzedni tydzień tak mnie zużył, że w weekend musiałem poodpoczywać i w związku z tym zero rowerka. Za to dziś do pracy jechało się bardzo dobrze. Rozruch, co prawda, był dość oporny i na kołach byłem dopiero o 6:16. Z tego względu trasa dojazdowa bez finezji i krótka przez Będzin, Środulę i Mec. Poszło gładko, bez sensacji. Na miejscu mam zapas 1 min. Straszyli, że w nocy może być do -6. Ale przed startem jak wyszedłem na zewnątrz to uznałem, że jest całkiem przyjemnie. Wdzianko z lżejszą warstwą pod kurtką.


Powrót w przyjemniejszych, ale jeszcze dalekich od ideału, warunkach. Powietrze nie było za ciepłe i w kierunku północ, północny wschód i wschód raczej nie było za przyjemnie, ledwie do wytrzymania. Ale w pozostałych kierunkach było nawet całkiem przyjemnie. Sporo słoneczka.

Trasa w sporej części terenowa. Zaczynam od lasu zagórskiego, potem szybki przeskok przez Reden do Mostu Ucieczki i dalej przez Zieloną w stronę czarnego szlaku. Odbijam jednak z niego na równoległe ścieżki, którymi wybywam na asfalt w Sarnowie. Potem przez światła na "86" i zaraz za nimi znów w teren do Parku Żurawiniec i na terenowy skrót do Strzyżowic. Finisz asfaltowy do domu. Przyjemny i spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!