limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Klubowo do Mrzygłodu

  • DST 118.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 07:23
  • VAVG 15.98km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 marca 2019 | dodano: 24.03.2019
Uczestnicy

Podobno dzisiejszy wyjazd klubowy to nasze otwarcie sezonu. Powiedzmy, że niech będzie. Dla mnie sezon kończy się 31.12. i zaczyna 01.01. Zamknięcie i otwarcie sezonu następuje w jakimś tam nieskończenie małym ułamku nanosekundy między tymi dwoma datami więc szkoda nawet tym sobie zawracać głowę. Ale jako pretekst do tego by się spotkać i pokręcić może być :-)

Zbieram się prawie tak jak planowałem. Zahaczam o piekarnię po zapas drożdżówek, pączków i bułek by nie być zdanym na łaskę otwartych (bądź nie) po drodze sklepów, a potem ruszam przez Wojkowice, Czeladź i Milowice do centrum Sosnowca pod fontannę.

Zastaję tu tylko Mariusza ale dość szybko zjeżdżają kolejny klubowicze i nie tylko. Robi się niezły tłumek. Nie spodziewałem się tylu osób. Super! Powitania, pogaduchy, potem robimy wspólne foto i ruszamy. Trasę prowadzi dziś Prezes więc zupełnie się nie przejmuję i jadę sobie głównie w ogonie peletonu pogadując z każdym, kto akurat jechał bok.

Pod Zamkiem w Będzinie jeszcze dołącza do nas Witek +1. Toczymy się wzdłuż Czarnej Przemszy w stronę Zielonej i dalej do Preczowa. Potem Ratanice, Wojkowice Kościelne, opłotki Siewierza i znów w lasy. Potem to już nie wiem gdzie byłem, bo się mapą za bardzo nie interesowałem. W każdym bądź razie dotarliśmy na pewno do Mrzygłodu (część Myszkowa), na powrocie były Łazy a cały przejazd zakończyliśmy przy molo na Pogorii 3 spotykając przy okazji Elę i Jarka.

Tu chwila pogaduch pożegnalnych i grupami rozjeżdżamy się. Ostatecznie żegnam się z klubowiczami na Zielonej i solo wracam przez czarny szlak do Łagiszy i teren w stronę Stachowego. Finisz asfaltem po "913".

Pogoda generalnie dopisała. Większość dnia świeciło słońce, które jednak nie zdołało jakoś podgrzać znacząco atmosfery. Jadąc na wiatr było zdecydowanie chłodno. Poubierany rano na +5 nie zdjąłem z kompletu nic poza rękawiczkami w najcieplejszym momencie dnia. Ale do jeżdżenia warunki było niezłe.

Pierwsza w tym roku setka. Dopiero.

Link do pełnej galerii














Kategoria Jednodniowe


komentarze
limit
| 03:58 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj EDDI: Walcz, walcz. Nie daj się wirusom.
gizmo201: W końcu. Ale trochę zesztywniały jestem dnia następnego o poranku.
gizmo201
| 19:02 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj o kurde, w końcu popełniłeś setkę.
EDDI
| 18:37 niedziela, 24 marca 2019 | linkuj Było super pogoda nam dopisała ale chyba mnie tochę przewiało.ale to nic grzane wino plus aspirynka i samo przejdzie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!