limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Piątek, 22 marca 2019 | dodano: 22.03.2019

Zbieram się prawie sprawnie i ruszam o 6:02. Chciałem kilka minut wcześniej, by nie być zmuszonym do naginania, ale nie wyszło. Warunki znacznie lepsze niż wczoraj. Jest zauważalnie cieplej, błoto jest błotem, kałuże kałużami itd. Raczej nie zauważyłem by wiało. Pochmurno.

Trasę kręcę prawie jak wczoraj. Odpuszczam sobie jedynie Park Żurawiniec bo to zawsze jakieś 2-3 minuty szybciej. Jedzie się dobrze i bardzo przyjemnie choć muszę się przykładać do kręcenia, by nie spóźnić się za bardzo. Zakładałem, że mogę być 10 minut po czasie. Ostatecznie na mecie jestem 6 min. po czasie. Spokojny dojazd do pracy.


Dzień cały pochmurny i na wylocie nie lepiej. Ale jest umiarkowanie ciepło, nie wieje. Ogólnie przyjemnie. Wracam niespiesznie korzystając z terenu ile tylko się da. Na początek las zagórski. Potem Reden, Most Ucieczki i Zielona. Stamtąd na czarny szlak do Łagiszy i dalej terenem na Stachowe. Potem objeżdżam las gródkowski w stronę podstawówki i dalej lasem objeżdżam tartak. Lekko klucząc wzdłuż "913" dotaczam się ostatecznie do domu. Tu zostawiam plecak, zarzucam sakwy na Mamuta i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z zaopatrzeniem zjazd prosto do domu. Przyjemnie, niespieszne i spokojne kręcenie powrotne.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!