limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPS

Poniedziałek, 11 marca 2019 | dodano: 11.03.2019

Kolejna noc kiepsko przespana przez wiatr ale udaje mi się pozbierać jako tako. Na kołach jestem o 6:08. Wieje. Pochmurno. Jezdnie mokre. Na szczęście wiatr pomaga.

Kręcę trasę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie. Jedynie przed rondem w centrum D. G. jakaś kierowniczka wyjechała mi w ogóle się nie oglądając, jakby była na jednokierunkowej.

Po drodze sporo śladów działalności wiatru. Porozrzucane śmieci, na jezdni drobne gałązki i liście, w lasach poprzewracane drzewa, położone tablice ogłoszeniowe. U nas raczej chyba obyło się bez większych zniszczeń.

Na miejscu jestem z zapasem 2 min. Przyjemny i raczej spokojny dojazd.


W ciągu dnia było słoneczko ale startuję w powrót już przy chmurkach. Jeszcze jest sucho. Wieje dalej z zachodu. Powietrze zimne. Chyba sprawdzą się prognozy ICM-u o opadzie. Kręcę dziś do serwisu odstawić Błękitnego na przeszczep napędu więc krótko przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Finisz zbiorkomem.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!