limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 21 lutego 2019 | dodano: 21.02.2019

Poprawiam czas startu jeszcze o minutę, co wciąż niewiele zmienia dla przebiegu akcji. Nie mogę sobie pozwolić na zamulanie i nie mogę sobie pozwolić na wydłużenie trasy. Warunki na drogach całkiem dobre. Suche jezdnie. Wiatr albo korzystny albo nieistotny. Termorurka zeznała +6. Ruch raczej spokojny.

Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na mecie jestem z zapasem 4 min.


ICM dawał mi pewną nadzieję, że powrót będzie na sucho. Jednak przed 15:00 pojawiły się pierwsze krople i towarzyszyły mi z mniejszymi przerwami aż do samego domu stopniowo przyspieszając tempo opadania. Z tego też powodu powrót jednym z krótkich wariantów przez Mec, Środulę, Stary Będzin, obok fabryki domów, światła na "86" i przez "913". Bez ekscesów ale tak sobie przyjemnie było. Wiatr wiał lekko z kierunku na twarz nanosząc co chwila krople na okulary.  Na szczęście nie zlało mnie jakoś koszmarnie. W butach sucho więc można powiedzieć, że obleci.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!