limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

  • DST 35.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 17.65km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 grudnia 2018 | dodano: 06.12.2018

Udaje się wykonać wcześniejszy start. Zaczynam o 5:59. Jest chyba zimniej niż wczoraj. Trawy oszronione ale test hamowania przed domem wypada zaskakująco dobrze. Nie wieje. Początkowo chciałem jechać przez pojezierze ale wziąłem jednak asekuracyjną poprawkę na niską temperaturę i ewentualność, że trasa przy wodzie może być oblodzona i ostatecznie wybrałem wariant przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Tempo niezbyt ambitne bo kontroluję oddech by nie zaciągać się zimnym powietrzem. Przejazd spokojny i zdecydowanie mogę go zaliczyć do przyjemnych. Palce rąk i nóg tylko lekko chłodne. Na miejscu jestem z zapasem 9 min.

Trochę się grzebałem z wyjazdem i ruszam w powrót o 15:30. Jest zauważalnie cieplej niż rano. Pochmurno. Kręcę powrót przez Będzin tocząc się tamże przez centrum Zagórza, obok Makro, przez las mydlicki i Warpie. Wpadam po odbiór zdjęć i kontynuuję powrót w zapadających ciemnościach przez Zamkowe, Grodziec i Wojkowice. Spokojnie, niespiesznie. Nawet przyjemnie się jechało ale nie na tyle by nabijać ekstra kilometry.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!