limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

92 na 100

  • DST 92.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:57
  • VAVG 15.46km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 listopada 2018 | dodano: 11.11.2018
Uczestnicy

Święto Niepodległości. W sumie też dobry pretekst by pokręcić.

Zbieram się na koła około 7:40 i ruszam przez Strzyżowice, Rogoźnik, Bobrowniki, Dobieszowice i Piekary Śląskie do Bytomia. Pogoda przyjemna. Słonecznie, minimalny podmuch, temperaturę obstawiłbym na +12, +14. Toczę się na miejsce bez problemów i szybciej niż zakładałem. Na miejscu zbiórki nie ma nikogo. Ruszam na mały objazd okolic rynku i kiedy wracam pod miejsce zbiórki natykam się na Prezesa z obstawą. Witamy się i chwilę później przenosimy na miejsce zbiórki grupy bytomskiej.

Szybkie foto i ruszamy w drogę. Prowadzą Bytomiacy więc mogę się wyluzować i jechać sobie spokojnie w ogonku, jak to zwykle. Trasa początkowo podobna do mojej dojazdowej. Jedziemy pod bunkier w Dobieszowicach. Tu chwila postoju, foto i ruszamy dalej. Już teraz inaczej niż ja jechałem. Terenem przebijamy się w stronę Wojkowic i przy Netto przerzucamy się na teren wzdłuż Brynicy.

Wybywamy z terenu na asfalt na granicy Przełajki i Wojkowic obierając kierunek o Czeladzi i dalej do Milowic. Tu, przy hali sportowej, czeka całkiem spory tłumek rowerzystów. Silna grupa z Cyklozy ale nie tylko. W sumie jest nas około 100 osób. Kręcimy w stronę Stawików wykorzystując czerwony szlak.

Na stawikach zbiorowe zdjęcie, rundka dookoła jeziorka i potem dalej szlakiem do Mysłowic. Na chwilę przystajemy na rynku. Poza foceniem odbywa się też wspólne śpiewanie hymnu. Robimy też kilka kilometrów po mieście odwiedzając punkty związane na różne sposoby z historią pogranicza zaborów. Koniec objazdu wspólnego planowo wypada na Trójkącie Trzech Cesarzy. Udaje się nam tam dotrzeć około 14:00.

Focenie grup przybyłych na miejsce. Ognisko. Rozmowy. Czas miło płynie. Około 14:40 zbieram się z Maćkiem, Grześkiem i Markiem do powrotu. Chcę do domu dotrzeć jeszcze za jasności. Kręcimy kawałek wspólnie wykorzystując m. in. czerwony szlak. Na Ostrogórskiej żegnam się z chłopakami i solo kręcę dalej. Przez Mościckiego wybijam na kierunek do Pogoni i potem dalej przez Będzin do lasu grodzieckiego. Stamtąd do lasu gródkowskiego i na żółty szlak by dotrzeć do ul. Szkolnej w mojej wiosce. Stamtąd jeszcze lekko wyginam w stronę DINO bo skusiły mnie ładne kolorki na niebie wyświetlane przez zachodzące słoneczko. Nawet kilka foto strzeliłem. Potem już zjazd prosto do domu.

Przyjemnie spędzona niedziela na rowerze. Co prawda ktoś mi podrzucił pomysł, żeby zrobić 100km na 100-lecie ale nie znalazłem w sobie chęci do walczenia po nocy o te 8km i ostatecznie jest, ile jest. Ale i tak fajnie się jeździło. Był też okazja spotkać wielu rowerowych znajomych, których nie widziałem od bardzo dawna.


Link do pełnej galerii



Rynek w Bytomiu.


Wspólne foto przy bunkrze w Dobieszowicach.


Wylot z terenu w Wojkowicach.


Grupa bytomska w Milowicach.


Wspólne foto na Stawikach.


Peleton w Mysłowicach.


Cykloza na TTC.


Okołozachodowe słońce prawie pod domem.


Przebieg za dzień.


Na zjeździe na podwórko taki kwiatek. Roślince pomyliły się pory roku :-)


EDIT:
Uwaga ku pamięci odnośnie wyłączenia się Garmina. Znów w tym samym miejscu. Ruszając z TTC włączam GPS-a ale za rondem na Niwce przy kościele zauważam, że się wyłączył. To już drugi raz w tej okolicy. Zaczynam podejrzewać, że może być jakiś błąd w mapie i w trakcie zapisywania śladu urządzenie się wykopyrtuje.


Kategoria GarminMontana, Jednodniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!