limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPODZND

  • DST 51.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.13km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 października 2018 | dodano: 30.10.2018

Ale ktoś będzie miał dziś wspomaganie na dojeździe! Wychodzę rano na taras tak jak wstałem i jest! Bardzo ciepły wiaterek. Zdecydowanie dziś wdzianko "na krótko". Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 6:06. Obstawiałbym, że jest tak gdzieś +16. Może nawet więcej. Wieje mocno ze wschodu ale powietrze jest ciepłe i po prostu jest przyjemnie. Na jezdniach trochę wilgoci. Postanawiam wykorzystać sprzyjające warunki i robię małe wygięcie na dojeździe. Ruszam w stronę Sarnowa i Preczowa. Dotaczam się do Pogorii 4 i przystaję na chwilę strzelić kilka foto wschodu. Potem przerzucam się na Pogorię 3 i tu też foto czy dwa. Potem kręcę pod Most Ucieczki i dalej na Raden. Starocmentarną dotaczam się do Expo Silesia i wracam na zwykłą trasę dojazdową tyle, że dziś kręcę chodnikiem zamiast ścieżką. I tu o mało nie wjeżdża we mnie rowerzysta. Dobrze, że wyprzedzałem go z dużym zapasem bo inaczej byśmy obaj leżeli. Niemniej "jego mać" mu rzuciłem odruchowo. Reszta drogi spokojna. Wiaterek jednak dość mnie spowolnił. Szacuję, że na jakieś 2-3 min. Ostatecznie na mecie jestem z obsuwą 5 min. Ale jechało się bardzo przyjemnie. Nawet nieco się zgrzałem.

Już rano wiedziałem, że powrót będę zaginał. Taką wspaniałą pogodę koniecznie trzeba było wykorzystać. Ruszam w stronę Mecu i przerzucam się przed światłami na ścieżkę w stronę parku na Środuli. Potem przebijam się na Pogoń i dalej do Czeladzi. Zwykłą trasą kręcę w stronę czerwonego szlaku, mostu na Brynicy i na Przełajkę. Stamtąd do Wojkowic, w stronę Bunkra Wojkowice i dalej ku parkowi gdzie odbijam do Rogoźnika. Bokami przetaczam się na drogę do Strzyżowic, gdzie lekko wyginam by mieć pewność, że przebiję 50km za dziś. Do domu docieram już po zachodzie słońca ale jest jeszcze całkiem jasno. Zostawiam plecak, zarzucam na Błękitnego sakwy i przy zapadających coraz szybciej ciemnościach robię standardowe wygięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem zjeżdżam prosto do domu. Z pracy wystartowałem jeszcze w komplecie całkiem "na krótko" ale gdzieś na Pogoni wrzuciłem jednak bluzę. Mam wrażenie, że po południu wiatr nie był już taki ciepły jak rano ale i tak było dość przyjemnie. Chyba jednak na jutro sprawdzi się prognoza ICM-u i rano będzie zauważalnie chłodniej niż dziś.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 19:27 wtorek, 30 października 2018 | linkuj Bardziej poję się 01.11. Po obskoczeniu cmentarzy (samochodem pewnikiem bo balast duży) chyba wybiorę się na rower ale ucieknę gdzieś w teren i wertepy żeby nie ryzykować. Jutro może jeszcze jakoś się uda.
amiga
| 19:23 wtorek, 30 października 2018 | linkuj Pogoda niesamowita, po ponad miesiącu znowu jechałem na krótko. Za to miałem wrażenie, szczególnie na powrocie, że dzisiaj jest dzień debili na drogach. To nie był jeden przypadek. To całe stado przypadków. Miałem wrażenie, że walczę o życie...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!