limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 19.43km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 października 2018 | dodano: 03.10.2018

Znów do pracy na mokro. Radary tuż przed wyjściem nie dawały złudzeń. Nie uda się ominąć kropli. Na szczęście opad jakby nieco słabszy niż wczoraj. Ruszam o 6:13. Ciemno, wieje i kapie. Kiedy obieram właściwy kierunek deszczyk jakby mniej przeszkadza. W koleinach bez potoków. Da się jechać. Kręcę trasę jak wczoraj czyli przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Po przekroczeniu "86" opad urywa się. Dziwne. Czyżby to jakaś granica? Już nie pierwszy raz tak jest, że po przebyciu świateł warunki się poprawiają. Owa poprawa utrzymuje się mniej więcej do Parku Hallera. Kiedy wjeżdżam pod światła na Alei Róż znów zaczyna kapać i tak mi już kropelki towarzyszą do końca jazdy. Na miejscu stwierdzam jednak, że mniej mi się dziś oberwało wodą niż wczoraj. W sumie przyjemny dojazd. Szkoda tylko, że powrót, wg ICM-u, też zapowiada się na mokro. Może później prognoza zmieni się na lepszą.

Powrót na sucho ale za to sporo pod dość silny wiatr. Kręcę przez Mec i Środulę do Będzina, do serwisu. Myślałem, że Srebrny będzie już na mnie czekał w gotowości do odbioru a tu się okazuje, że jest problem ze zdobyciem widelca pod koła 26" i tarcze :-/ Trudno. Przez Nerkę wbijam na Zamkowe i kręcę w stronę ścieżki do Grodźca ale zawracam do lasu grodzieckiego jak tylko uderzyłem w ścianę powietrza. Przejeżdżam przez światła na "86" i przy Lidlu wbijam w teren do lasu gródkowskiego. Wybywam przy podstawówce i wracam na "913". Ciągnę nią do domu. Po drodze kilka razy coś zazgrzytało i zajęczało w okolicach suportu jak mocniej deptałem. Przy młynkach było ok. Czyżby padał suport? Znowu? Dziwne.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!