Dookoła opolskiego dzień 3
-
DST
89.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:22
-
VAVG
13.98km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan był taki, by wyruszyć wcześnie i zrobić dziś dłuższy dystans. Wyszło jak wyszło.
Po śnbiadanku pakowanie ale jeszcze nie ruszamy. Marcin wymienia klocki w przednim hamulcu bo słabo już trzyma. Potem szukamy potwierdzenia w Głubczycach. Nim w końcu udaje się ruszyć na trasę jest już całkiem późno. Trochę ratuje sytuację króliczek, który wyskakuje nam zza pelców w lipowej alei. Kwałek za nim ciśniemy ale z sakwami nie jest to łatwe i w końcu nam się urywa. Sprawdził się jako króliczek, bo nie dał się złapać :-)
Dalej bawimy się w blachowanie. Między punktami jedziemy dynamicznie ale przy każdej możliwej okazji nieco marudzimy. A to jakaś kapliczka, a to budowla, a to widoczek. Dziś często nasz wzrok ściągały góry po czeskiej stronie. Zbliżały się wyraźnie.
Pogoda miała być bezwietrzna i na początku taka była faktycznie. Potem jednak zaczęło lekko dmuchać. Na szczęście o wiele słabiej niż przez ostatnie dwa dni. Temperatura była taka sobie. Wciąż jadę we wdzianku "na długo". W ciągu dnia przez kawałek trasy nawet stosuję czapkę. Pod wieczór nieco się ociepliło, zniknęły chmury i słoneczko ładnie dawało nam po oczach. W końcu jedziemy na zachód.
Na obiad zasiadamy w restauracji przy rynku w Prudniku. Obiadek 3-daniowy + browarek + herbatka. Wystarcza właściwie do koloacji. Po drodze jedynie uzupełniannie płynów. Sam obiadek i smaczny, i za przyzwoite pieniądze.
Dziś też wpada trochę kilometrów terenowych. Najpierw zdobywamy wzniesienie Kobylica z obeliskiem, gdzie się focimy a potem robimy terenowy skrót czerwonym szlakiem z Gierałcic do Sławniowic. Początek to ostry podjazd ale potem łagodny, długi zjazd prawie do samej miejscowości. Jestesmy tam już po 18:00. Daleko nie ujedziemy. Mapy googla zeznają, że w pobliskich Burgrabicach jest agroturystyka. Potwierdzamy się w Sławniowicach i staczamy się w stronę noclegu.
Na szczęście jest wolne miejsce więc nie musimy już walczyć dalej. Szybkie zakupy i lądujemy na kwaterze.
Nie udało się nadgonić z dystansem ale i tak fajnie dzień się toczył. Już nie robimy planów na ile jutro przejedziemy. Co się uda to przejedziemy.
Link do pełnej galerii
Jedyny większy serwis po drodze - wymiana klocków.
Jak Marcin zauważył, dobry króliczek. Nie dał się złapać.
"Tablicowanie" bo same blachy to tak łyso i bez sensu wyglądają. A poza tym przydać się to może do weryfikacji.
Czasem brak miejsca na wygłupy i trzeba robić szybko albo w locie.
No wiecie, RODO.
Śmy se na szczyt wjechali.
Tak wyglądają pola na Opolszczyźnie. To się już chyba w kilometrach kwadratowych liczy a nie w hektarach.
Klimatyczny nocleg na agro w Burgrabicach.
Dystansowo coraz słabiej.
Kategoria Kilkudniowe