limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Dookoła opolskiego dzień 3

  • DST 89.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 06:22
  • VAVG 13.98km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 września 2018 | dodano: 27.09.2018
Uczestnicy

Plan był taki, by wyruszyć wcześnie i zrobić dziś dłuższy dystans. Wyszło jak wyszło.

Po śnbiadanku pakowanie ale jeszcze nie ruszamy. Marcin wymienia klocki w przednim hamulcu bo słabo już trzyma. Potem szukamy potwierdzenia w Głubczycach. Nim w końcu udaje się ruszyć na trasę jest już całkiem późno. Trochę ratuje sytuację króliczek, który wyskakuje nam zza pelców w lipowej alei. Kwałek za nim ciśniemy ale z sakwami nie jest to łatwe i w końcu nam się urywa. Sprawdził się jako króliczek, bo nie dał się złapać :-)

Dalej bawimy się w blachowanie. Między punktami jedziemy dynamicznie ale przy każdej możliwej okazji nieco marudzimy. A to jakaś kapliczka, a to budowla, a to widoczek. Dziś często nasz wzrok ściągały góry po czeskiej stronie.  Zbliżały się wyraźnie.

Pogoda miała być bezwietrzna i na początku taka była faktycznie. Potem jednak zaczęło lekko dmuchać. Na szczęście o wiele słabiej niż przez ostatnie dwa dni. Temperatura była taka sobie. Wciąż jadę we wdzianku "na długo". W ciągu dnia przez kawałek trasy nawet stosuję czapkę. Pod wieczór nieco się ociepliło, zniknęły chmury i słoneczko ładnie dawało nam po oczach. W końcu jedziemy na zachód.

Na obiad zasiadamy w restauracji przy rynku w Prudniku. Obiadek 3-daniowy + browarek + herbatka. Wystarcza właściwie do koloacji.  Po drodze jedynie uzupełniannie płynów. Sam obiadek i smaczny, i za przyzwoite pieniądze.

Dziś też wpada trochę kilometrów terenowych. Najpierw zdobywamy wzniesienie Kobylica z obeliskiem, gdzie się focimy a potem robimy terenowy skrót czerwonym szlakiem z Gierałcic do Sławniowic. Początek to ostry podjazd ale potem łagodny, długi zjazd prawie do samej miejscowości. Jestesmy tam już po 18:00.  Daleko nie ujedziemy. Mapy googla zeznają, że w pobliskich Burgrabicach jest agroturystyka. Potwierdzamy się w Sławniowicach i staczamy się w stronę noclegu.

Na szczęście jest wolne miejsce więc nie musimy już walczyć dalej. Szybkie zakupy i lądujemy na kwaterze.

Nie udało się nadgonić z dystansem ale i tak fajnie dzień się toczył.  Już nie robimy planów na ile jutro przejedziemy. Co się uda to przejedziemy.


Link do pełnej galerii



Jedyny większy serwis po drodze - wymiana klocków.


Jak Marcin zauważył, dobry króliczek. Nie dał się złapać.


"Tablicowanie" bo same blachy to tak łyso i bez sensu wyglądają. A poza tym przydać się to może do weryfikacji.


Czasem brak miejsca na wygłupy i trzeba robić szybko albo w locie.


No wiecie, RODO.


Śmy se na szczyt wjechali.


Tak wyglądają pola na Opolszczyźnie. To się już chyba w kilometrach kwadratowych liczy a nie w hektarach.


Klimatyczny nocleg na agro w Burgrabicach.


Dystansowo coraz słabiej.



Kategoria Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!