DPDZD
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
19.67km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chyba będę musiał wstawać o pół godziny wcześniej by zacząć się wyrabiać na wcześniejszy start. Dziś znów późno na kołach - 6:15. Chłodnawo. Odczuwają to głównie nogi bo jeszcze walczę w krótkich spodenkach. Na górę już bluza z długim rękawem i rękawiczki, które na powrocie wędrują do plecaka. Taki mamy klimat :-/ Kręcę niespecjalnie intensywnie ale też i bez ociągania. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie i przyjemnie. Na miejscu równo o 7:00.
Powrót w tempie niespiesznym. Nieco zmieniam trasę by przetestować płynność przejazdu. Wspinam się w stronę Mecu i odbijam na ścieżkę wzdłuż ul. Księdza Blachnickiego. Nią do świateł i kręcę dalej w stronę Środuli. Wracam ostatecznie do przejazdu pod "94" przy izbie wytrzeźwień ale za to omijam skrzyżowanie na światłach przy "Oszonie", gdzie czasem trochę trzeba postać. Przez Będzin już jak zwykle: Stary Będzin, 11-go Listopada, Zamkowe i wybijam się w kierunku do Grodźca. Przejeżdżając nad "86" widzę korek ciągnący się aż do browaru. Od browaru nic nie jedzie. W oddali koguty straży i policji. Toczę się ścieżką i zastanawiam się czy zablokowana, czy nie. Nie jest. Przystaję cyknąć foto. 2 nieźle zmasakrowane samochody. Ten z rozwalonym przodem już na lawecie. Ten z rozwalonym lewym przodem właśnie wciągają. Pewnie jeden myślał, że zdąży wyjechać, a drugi myślał, że poczeka. Toczę się dalej bokami w stronę ścieżki do Wojkowic i spod Orlenu na prostą do domu. Tu zostawiam plecak, zabieram sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Przyjemne i spokojne kręcenie powrotne.
Kategoria Praca