limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPZD

Środa, 19 września 2018 | dodano: 19.09.2018

Start strasznie grzebany. Do tego jeszcze musiałem doluftować koła i ostatecznie zaczynam toczyć się o 6:18. Odczuwalnie nie jest zbyt chłodno ale powietrze jakieś takie bardziej ostre. Już nie mogę się nim zaciągnąć tak głęboko jak dotychczas. Zauważyłem, że zaczynam się pilnować z oddechem i mieszam powietrze wciągane nosem i ustami by nie przepuszczać przez gardło całkiem zimnego. To z kolei powoduje, że solidne pociskanie nie jest zbytnio możliwe. Objaw tego miałem już na skrzyżowaniu z "86". Wyprzedza mnie za nim człowiek na krosówce i widać, że ciśnie. Przez chwilę miałem odruch by go ścigać, ale kiedy zassałem zimne powietrze, jakoś mi ochota przeszła. Poza tym on poleciał w stronę fabryki domów, a ja odbiłem w lewo, więc może i dobrze się złożyło, że nie było zabawy w króliczka. Jadę swoje, co nie znaczy, że zamulam. Nie mogę sobie na to pozwolić. Czas na Zielonej mam całkiem dobry. Kolejne punkty też przeskoczone w górnych granicach bezpieczeństwa. Na zagórskiej "ścieżce rowerowej" dwa wnerwy. Najpierw za stadionem z osiedla wyjeżdża "kierowniczka" zupełnie nie przyhamowując przed "ścieżką". Gdybym nie uważał na to miejsce, to by mnie mogła zgarnąć. Potem przed przystankiem puszczony luzem pies nagle spietrał i wystartował mi prosto pod koła. Wiele nie brakło bym po nim przeleciał przy 25km/h. Reszta drogi bez sensacji. Na miejscu jestem równo o 7:00. W sumie przyjemny dojazd do pracy. I średnia wyszła niezła. Dawno się tak nie spinałem na dojeździe. Choć rezerwy jeszcze były.

Piękne lato popołudniem ponownie. Dziś bez objazdów. Prosto przez centrum Zagórza i obok Makro do Decathlonu. Tam trochę schodzi na znalezieniu potrzebnych rzeczy bo znów zrobili przestawianki na regałach. Niestety też nie wszystko udało się dostać. Ale nowa mata i nowe podkowy do jeżdżenia są. Wracam bez kluczenia przez Warpie, nerkę, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Tempo niespieszne. W lesie między gródkowską podstawówką a tartakiem na poboczu stoi Opel z rozbitym przodem, po drugiej stronie inna osobówka na awaryjnych ale po niej nie widać zniszczeń. Chyba Opel wjechał w zadek.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!