limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPZD

  • DST 37.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 19.82km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 września 2018 | dodano: 18.09.2018

Przez te poranne ciemności mam coraz większe problemy by się wygrzebać do wyjazdu na czas. Dziś znów obsuwa. Ruszam o 6:17. Czasu na styk więc kręcę raczej intensywnie, ale daleko od granicy urwania oddechu. Warunki przeciętne jeśli chodzi o temperaturę. Słońce dopiero wstaje. Na polach trochę mgieł. Wiatr jest taki, jakby go nie było. Kręcę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Sprawnie, spokojnie. Na miejscu jestem równo o 7:00. Przyjemny dojazd do pracy. Coraz mniej rowerzystów o poranku.

Powrót robię w tempie spokojnym ciesząc się jeszcze letnimi warunkami. Zaczynam od wizyty pod zagórskim muralem z ułanami. Robi wrażenie. Podobnie jak kiedyś rycerz. Wracam na zwykłą drogę przez Środulę do Będzina i tamtejszego Kauflandu na małe zakupy. Potem z balastem niezbyt spiesznie przez Zamkowe kręcę do Grodźca i dalej w stronę Wojkowic. Potem standardowa prosta spod Orlenu do domu. Przyjemny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!