limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP do Mysłowic

Piątek, 14 września 2018 | dodano: 14.09.2018

Wypada na koła o 6:10. Jest bardzo przyjemnie. Decyduję się na jazdę we wdzianku "na krótko" i to jest dobry wybór. Słońce pokazuje się dość późno bo na horyzoncie sporo chmur. Kiedy jednak docieram na miejsce operuje już pełną mocą. Droga standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dość spokojna. Na miejscu jestem z zapasem kilku minut.

W ciągu dnia zdrowo polało i popadało. Na wyjściu jest mokro i tylko pojedyncze krople czasem padną. Jadę do Mysłowic na zbiórkę do wyjazdu w góry. Gdzie się dało trzymałem się ścieżek i chodników z kostki bo na nic było mało wody. Tak dotarłem przez Środulę i Kombajnistów do Ludwika i na Ostrogórską. Tu już wbijam na asfalt. Wody więcej ale trzymając się między koleinami ujdzie. Goni mnie czas. Ostatecznie jestem u celu omalże na czas.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 09:03 piątek, 14 września 2018 | linkuj Prognozy ciągle się zmieniają ale na radarach widać, że front sunie w naszą stronę.
amiga
| 08:38 piątek, 14 września 2018 | linkuj Poranek był wyjątkowo ciepły :) Dobrze się jechało, wiatr w plecy... przynajmniej ja tak miałem. Ciekawe jak będzie wyglądał powrót... ?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!