DPDZD
-
DST
41.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
22.36km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstawało się dobrze ale, że pogoda niezła o poranku, to się nie spieszyłem i wyjazd wyszedł mi o 6:09. We wdzianku "na krótko" może nie jest jakoś super przyjemnie ale da się wytrzymać. Podmuchy nawet jeśli jakieś były, to zupełnie mi nie przeszkadzały w jeździe. Słońce wzeszło za chmurami i nie zdołało się przebić przez nieliczne w nich dziury. Jadę na migających lampkach. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą dość spokojna. Tempo nawet ładne. Na miejscu jestem z zapasem 10 min. W momencie kiedy się zatrzymałem pierwszy raz zagrzmiało. Jakieś pół godziny później zaczęło kapać. Mam nadzieję, że do 15:00 spadnie wszystko, co ma spaść i uda mi się wrócić do domu na sucho.
Pół dnia padało i to nawet momentami dość uczciwie. Nim wyszedłem jednak zdążyło podeschnąć. Troszkę wiało. Było też nieco słońca. Powrót kręcę przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Spokojnie, niespiesznie, przyjemnie. W domu zostawiam plecak, zawieszam sakwy i kręcę standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem prosto do domu.
Kategoria Praca