limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 53.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 21.20km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 sierpnia 2018 | dodano: 30.08.2018

Nędza na wstawaniu przekłada się na nędzny czas wyjazdu. Ruszam o 6:18. Jakbym pocisnął, to dam radę na czas. Jakbym... Ale mi się nie bardzo chce więc jadę tyle, by obsuwa nie była za duża. Warunki jakby ciut lepsze niż wczoraj ale nieznacznie. Coś z długim rękawem jest już konieczne. Kręcę trasę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Większy ruch tylko na odcinku do świateł na "86" i potem dopiero od centrum D. G. Na szczęście dziś bez żadnych akcji podnoszących ciśnienie. Na miejscu jestem ze stratą 2 min. Mogło być gorzej.

Dziś ponownie objawiła się potrzeba mojej bytności w Katowicach więc kręcę trasą jak wczoraj do centrum. Tu załatwiam co miałem załatwić i wracam ale już trasą krótszą od wczorajszej. Początek taki sam czyli Pętla Słoneczna i Plac Alfreda ale tu już odbijam w stronę przeciwną i kręcę do Bańgowa i dalej przez Przełajkę do Wojkowic. Stąd już prosta spod Orlenu do domu. Tempo na powrocie nieco spokojniejsze niż wczoraj trochę też z powodu wiejącego wiatru. Do Katowic był bardziej zauważalny. Z Katowic już mniej ale jednak. Mimo tego jechało się bardzo przyjemne. Słońce gdzieś po drodze zniknęło za chmurami. Po drodze były jakieś tam 2 lub 3 wnerwy głównie na smartzombie.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 11:00 czwartek, 30 sierpnia 2018 | linkuj W środku lata, jak słoneczko jest już rozkręcone na full kiedy wstaję, to nie mam tego efektu ciężkiego wstawania.
amiga
| 10:50 czwartek, 30 sierpnia 2018 | linkuj Nie wiem o co chodzi, ale prawie od wszystkich których znam słyszę, że mają jakiś problem ze wstawaniem, ze zbieraniem się itp... Może to efekt pogody?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!