limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 33.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 21.76km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 sierpnia 2018 | dodano: 07.08.2018

Rozkręcam się przeciętnie sprawnie i na kołach jestem o 6:11. Jest zdecydowanie bardziej rześko choć na niebie ani jednej chmurki i pięknie podające słoneczko. Na odcinku "913" od Strzyżowic do świateł na "86" dość intensywny ruch. Co chwila wyprzedza mnie potok samochodów. Głównie osobowe. Za światłami robi się spokojniej aż do centrum Dąbrowy Górniczej. Potem kawałek od wyjazdu z Parku Hallera do Shell-a w Sosnowcu i dalej spokojnie ścieżką. Na miejscu jestem z zapasem 4 min. Przyjemnie się kręciło dojazd ale chyba powoli będzie trzeba się przepraszać z cieplejszymi ciuchami, rękawiczkami itp. Co prawda upały mają jeszcze wrócić ale jednak kontrast pomiędzy porankiem a środkiem dnia jest na tyle duży, że wydaje się iż rano jest po prostu zimno. Ehh... Chyba się przyzwyczaiłem do tych +30.

W ciągu dnia coś mnie zmuliło nieco i zaczął mnie do kompletu ćmić baniak. Z tego też powodu powrót krótki i złożony ze skoków od lasu, do lasu by nieco uciec w cień. Na początek do centrum Zagórza i potem w stronę Makro. Przez las przebijam się na Mydlice i dalej na Warpie. Tu wyjeżdżająca z osiedla biała beemka prawie by mnie trafiła na zjeździe gdybym nie wyczuł, na co się zanosi. Objeżdżam zamek od strony cmentarza bo tam też jest trochę cienia i przez nerkę wpadam na Zamkowe. Przemykam szybko w stronę lasu grodzieckiego i w jego cieniu dociągam do świateł na "86". Przy Lidlu wbijam w pola i do lasu gródkowskiego, którym to dojeżdżam do szkoły podstawowej. Poboczem wzdłuż "913" do przejazdu kolejowego w Gródkowie i reszta asfaltem "913" do skrzyżowania przed Strzyżowicami i do domu. W sumie nieźle się jechało. Momentami nawet dość dynamicznie. Jednak słabe samopoczucie zniechęciło mnie do większego gięcia.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 08:08 wtorek, 7 sierpnia 2018 | linkuj Oby, oby. Jazda we wdzianku "na krótko" ma same plusy. I to wszystkie dodatnie.
amiga
| 08:05 wtorek, 7 sierpnia 2018 | linkuj Wczorajszy dzień i bezchmurna noc wychłodziły nam okolicę, za to w słoneczku całkiem przyjemnie :)
Piszesz o sporym ruchu, a ja na większości drogi miałem spokój... Dziwnie się to układa. Myślę, że jeszcze przez kilak tygodni nie będziemy potrzebować nic cieplejszego :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!