limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Kurozwęki - trasa świętokrzyska

  • DST 120.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:58
  • VAVG 20.11km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 lipca 2018 | dodano: 15.07.2018
Uczestnicy

Dziś wybieramy się na trasę świętokrzyską. Najpierw jednak z Pawłem jadę do serwisu w Staszowie. Padł mu tylny hamulec i coś trzeba z tym zrobić bo brakuje go przy niektórych manewrach.

Serwisant staje na wysokości zadania choć zabawa zajmuje prawie godzinę. Podjeżdżamy jeszcze na rynek do piekarni. Wciągam spory kawałek serniczka a Paweł „drożdża” i zaczynamy pogoń za grupą. Na początek wojewódzką prosto do Rakowa. Jedzie się dobrze i sprawnie ale już grupa opuściła Raków kiedy my jeszcze byliśmy w drodze.

Gonimy dalej trasą przez Korzenno, Makoszyn i Bieliny. Tu się zdzwaniamy i mamy info, że ekipa stacza się z Łysej Góry. Na wjeździe spotykamy naszych jak zjeżdżają. Ma górze tylko kilka foto i potwierdzenie i zjeżdżamy na obiad do karczmy poniżej parkingu przed Parkiem Narodowym.

Schodzi blisko godzinka kiedy podejmujemy pogoń. Grupa opuściła już Łagów. Kiedy tam docieramy nie ma już śladu po punkcie karmieniowym. Foto na rynku i naginamy dalej.

Na horyzoncie widzimy w różnych kierunkach solidne opady. W okolicach Dziewiątli dopada i nas. Chowamy się pod gęstymi drzewami i dzięki temu tylko lekko nas okapuje. Zresztą kiedy tylko opad ustaje i zaczynamy kręcić szybko wydostajemy się ze strefy mokrych dróg i przychodzi nam pochować elementy przeciwdeszczowe.

Kontynuujemy dalej szlakiem ale ostatecznie nie udaje nam się dogonić grupy. Chłopaki są przed nami jakieś 50 min. wcześniej. Ale i tak jazda była zacna. Znów równym tempem udało nam się sprawnie przecisnąć całą trasę.

Po drodze trafiło mi się małe auć. Złapałem w gębę jakiegoś latającego potwora, który nim zdążyłem go wypluć dziabnął mnie centralnie w czubek języka. Przez kawałek czasu ból. Potem wrażenie jakbym miał przez godzinę przytkniętą baterię 9V. Potem już tylko wrażenie jakbym sobie język oparzył. Qrka wodna, nie sądziłem, że mi się może taka jazda trafić.




Link do pełnej galerii











Kategoria Kilkudniowe


komentarze
limit
| 18:37 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj Już poprawione.
pablo84
| 17:56 poniedziałek, 16 lipca 2018 | linkuj error w linku do galerii :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!