limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 17.50km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 czerwca 2018 | dodano: 28.06.2018

Dziś jazda w kropli i strumieniu. Zbieram się w miarę sprawnie. Na dworze mokro i coś tam sobie pryga ale nie na tyle, by mnie zniechęcić. Kiedy wytaczam rower na zewnątrz już regularnie pada. Opcji jednak nie ma innej jak rowerek, zwłaszcza, że po południu ma być dużo lepiej. Walczę. Jest w miarę ciepło, wg ICM-u około +15. Nie wieje jakoś specjalnie uciążliwe. Kapie równo ale niezbyt mocno. Od samego początku gdzie się da jadę chodnikami. Większość jest z kostki więc woda na nich stoi tylko w zagłębieniach. Mniej syfu leci na twarz. Nie wszędzie się tak jednak da. Dziś wybieram trasę przez Będzin. Tempo takie sobie, powiedziałbym nawet, że spacerowe ale nie mam weny by cisnąć. Zresztą nogi mówią, że nawet jakbym chciał, to tylko na tym chceniu by się skończyło. Za izbą wytrzeźwień zaczyna się jazda w strumieniu. Spływająca ze Środuli woda tutaj już przypomina potok. Potem jeszcze raz na wjeździe za cmentarzem powtórka. Ostatecznie na mecie mam 5 min. obsuwy. W butach lekka wilgoć. Mimo tego jechało się nawet całkiem przyjemnie. Po drodze bez sensacji.

Powrót częściowo w kropelce. Szczęśliwie znacznie słabszej niż rano. Właściwie gdyby nie to, że na okularach osiadały drobiny wody, to bym nawet tego nie zauważał. Troszkę też podwiewało choć nie zwróciłem uwagi na kierunek wiatru. Za to zauważyłem, że powietrze jest całkiem ciepłe. Chyba sprawdzi się na jutro te +25 :-) Wracam w tempie swobodnym przez Mortimer i Reden. Zahaczam o ścianę płaczu i Tesco. Potem bez gięcia pod Most Ucieczki i na bieżnię przy P3. Ludzi tam niewielu, ze 3 rowerzystów, ze dwie kijkarki i chyba troje spacerowiczów. Ogólnie błogi spokój. Może też dlatego, że kąpielisko zamknięte z powodu coli. Z P3 przeskakuję na P4 i dalej spokojnie kręcę przez Preczów i Sarnów do domu. Tak spokojnie i pusto na drogach było ostatnim razem jak wracałem z pracy w Sylwestra. Czyżby jakiś mecz? Jeśli tak, to mogą się o tej porze odbywać codziennie. I jeszcze o 6:00 rano. Jechało się bardzo spokojnie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!