Na Śląskie Święto Rowerzysty
-
DST
56.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:38
-
VAVG
15.41km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wyjazd rekreacyjno-towarzyski. Zbieram się na koła spokojnie i
wytaczam o 9:33. Kręcę na zbiórkę klubową pod siedzibą PTTK w Sosnowcu
na 10:20. Trasa przez Będzin żeby nie kombinować. Na miejscu jestem z
zapasem czasu. Kilka osób już czeka i kolejne przybywają.
Kapeć
nieco opóźnia nasz start ale udaje się nadrobić stratę w locie.
Przetaczamy się za przewodnictwem Prezesa do centrum Katowic. Tam już
czeka całkiem spory tłumek rowerzystów. Dowodzi Czarny Kot. Powitanie,
ogłoszenia parafialne i ruszamy w drogę do Parku w Chorzowie. Kolumna
długa i ścieżka rowerowa ledwo nas mieści ale udaje się bez sensacji
dotrzeć na miejsce. Meta w skansenie.
Tu trochę atrakcji
wszelakich. Osobiście czekam na prelekcję naszego klubowego kolegi
Waldka, który ma opowiadać o swojej zeszłorocznej wyprawie po dawnych
republikach radzieckich. Rozpoczyna się ta opowieść planowo o 12:40 i
jakoś tak dwie godzinki znikają jakby ich nie było. Waldek ma niezłą
gadanę, zawsze jakieś przygody i super foty więc zawsze warto.
Chwilkę
po prelekcji Waldka zbieramy się już w nieco okrojonym składzie do
powrotu. W 9, a potem w 7 osób kręcimy do Siemianowic Śląskich i dalej
do Czeladzi. Odłączam się od grupy w momencie kiedy skręcają na Piaski.
Ja dalej lecę w stronę szpitala i potem do Wojkowic, skąd prosto do
domu.
Fajnie było niedzielę tak na spokojnie pokręcić bo był czas
porozmawiać ze znajomymi, z których niektórych widziałem już całkiem
dawno. Dopisała też pogoda. Na początku miałem wiaterek w twarz i
temperatura rosła ale potem przybyło trochę chmurek i zrobiło się
bardziej komfortowo.
Link do pełnej galerii
Kategoria Inne