limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPODS

Poniedziałek, 28 maja 2018 | dodano: 28.05.2018

Start trochę grzebany i zaczynam się toczyć dopiero o 6:09. Warunki na dworze jak marzenie. Cieplutko, lekki wiaterek, słoneczko. We wdzianku "na krótko" jest bardzo komfortowo. Na drogach ruch taki sobie. Toczę się do pracy przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, równym tempem. Po drodze bez ekscesów. Na miejscu z zapasem 5 min.

Powrót w iście letnich warunkach. Wiaterek trochę się wzmógł ale nic to nie szkodziło bo temperatura była taka, że wręcz nawet był pożądany. Słoneczko też ładnie dawało. Na powrocie miałem 2 punkty do zahaczenia. Przez Mortimer kręcę w stronę centrum Dąbrowy Górniczej i do Obi. Tu szybki wjazd i ruszam dalej. Przez Ksawerę turlam się na wały Czarnej Przemszy. Rzucam w locie okiem na miejską plażę. Widać postęp prac. Chyba otwarcie odbędzie się planowo. Nie zatrzymuję się jednak na dłuższą kontemplację widoku tylko lecę dalej. Przed targiem robię zwrot na Namiarkowe i dalej na drogę rowerową do Grodźca. W okolicach browaru odbijam w lewo i mniej więcej trasą dawnych torów tramwajowych linii "25" docieram do drugiego punktu dzisiejszego programu tj. do sklepu kolba.pl. Tu schodzi trochę dłużej bo jest kilku klientów przede mną, a i ja sam mam trochę pytań, ostatecznie jednak w końcu załatwiam swoje i kręcę dalej. Tym razem wybywam na drogę rowerową do Wojkowic. Za Orlenem wpadam w teren i prosta do domu. Kręcenia, spokojnego i przyjemnego, już koniec ale jeszcze z rowerem nie. Zabieram się za czyszczenie Błękitnego. Należało mu się już dawno ale jakoś z mobilizacją było słabo. Trochę też pobawiłem się z centrowaniem koła bo już dziś rano lekkie bicie mocno mnie irytowało. Jest lepiej po operacji. Może nie ideał ale na jakiś czas wystarczy.


Kategoria Praca, Serwis


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!