limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Toszek

  • DST 131.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 07:46
  • VAVG 16.87km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 kwietnia 2018 | dodano: 14.04.2018
Uczestnicy

Dziś jeżdżenie klubowo-PTTK-owe.

Rozruch w miarę sprawny. Smaruję łańcuch i ruszam do piekarni po zaopatrzenie. W drogę ruszam o 6:14. Przez Wojkowice, Piekary Śląskie, Bytom i Zabrze toczę się do Gliwic. Pod dworcem wcinam pierwszą część prowiantu, kiedy zjawia się Prezes ze swoją grupą. Wspólnie czekamy na grupę Darka, która jedzie pociągiem. W komplecie stawiamy się na Rynku gdzie wkrótce rozpoczyna się wspólna jazda.

Prowadzeni w trzech grupach przez kolegów z Gliwic podążamy, z przystankami na zwiedzanie, przez Pławniowice na zamek w Toszku. Przy kościele w Poniszowicach spotykamy grupę Etisoft-u z Darkiem (djk71) - mały ten świat :-) Wymieniamy tylko uścisk dłoni i gnamy dalej. Na zamku dłuższą chwilę odpoczywamy. Około 14:30 ruszamy w drogę powrotną. Kilka osób ekspresowo "94". Ja jadę z najliczniejszą cyklozową grupą - kręcimy w stronę Księżego Lasu. Potem jeszcze kawałek razem i żegnam grupę. Odbijam bardziej w stronę Tarnowskich Gór a chłopaki zjeżdżają bardziej w stronę Bytomia.

Gdzieś po drodze przełączam nawigację na tryb kolarstwa górskiego i GPS ciora mnie po niezłych wertepach. Ostatecznie z nieznanych ścieżek, ścieżynek i dróżek wybywam w Kozłowej Górze. Stąd już bez wsparcia przez tamę na zbiorniku do Wymysłowa i przez las do Rogoźnika. Potem jeszcze dwie górki i jestem w Strzyżowicach. Finisz bez gięcia.

Pogoda dziś jak zamówiona. Rano chłodno na tyle, że po kilometrze zmarzły mi uszy i przestałem czuć skórę na nogach ale wraz ze wznoszącym się słońcem robiło się przyjemnie. Do etapu upałów nie doszło ale od południa już spokojnie można było jechać na krótko. Trochę przeszkadzał wiaterek. Niezbyt ciepły. W sumie jednak fajny rowerowo dzień.




Link do pełnej galerii


Niedługo po wschodzie gdzieś chyba jeszcze w Piekarach Śląskich.


Śląskie klimaty.


Samostrzelone nad zbiornikiem Pławniowice.


Grupowe zza płota.


Po finiszu na dziedzińcu zamku w Toszku.


Przebieg za dziś.


Kategoria Jednodniowe


komentarze
djk71
| 06:47 niedziela, 15 kwietnia 2018 | linkuj Wracam powoli na rower więc może znów na siebie gdzieś trafimy :)
limit
| 06:33 niedziela, 15 kwietnia 2018 | linkuj Ja chyba nawet bardziej :-) Ale takie spotkania są najfajniejsze w rowerowaniu. Szkoda, że nie było czasu pogadać.
djk71
| 04:12 niedziela, 15 kwietnia 2018 | linkuj Musiałem mieć bardzo zaskoczoną minę.
Widziałem, że PTTK kręci po okolicy, ale jakoś myślałem, że tylko Ci z okolic Gliwic :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!