limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 43.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 19.85km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 kwietnia 2018 | dodano: 05.04.2018

Kapkę bardziej grzebany wyjazd. Na kołach jestem o 6:06. Wrażenie, że ciepło. Trochę wieje jakby z kierunku sprzyjającego. Naszło mnie dziś nieco odkręcić dojazd i toczę się przez Sarnów i Preczów na Zieloną. Tu podziwiam tymczasowe ogrodzenia, tabliczki informujące o terenie budowy. Znaczy, jak pisał noibasta, dzieje się. Dalej kręcę w stronę ronda w centrum Dąbrowy Górniczej i dalej przez Aleję T. Kościuszki i Legionów Polskich wracam na standardową trasę przez Zagórze. Na miejscu z zapasem 2 min. lekko zagotowany. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Po drodze wysyp rowerzystów.

Na powrocie warunki jak wczoraj czyli słoneczko nieprzebijające się przez chmury, wiaterek, temperatura zdatna do wdzianka "na krótko". Powrót kręcę z lekkimi zakosami. Najpierw na Mec i dalej w stronę Środuli. Obok Plejady przebijam się w stronę Pogoni i dalej do Czeladzi. Tu mi ciśnienie skacze zdrowo. Przy przedszkolu Nr 5 na Piaskach omal mnie jakaś cholerna blondynka nie zgarnęła na maskę. Inaczej jak "głupia cipa" nie mogę o niej napisać. Nie dość, że jedzie po osiedlu, gdzie zawsze trzeba się spodziewać właściwie wszystkiego, przy przedszkolu i na drodze ze znakiem "Ustąp", to jeszcze do tego gada przez komórkę. Zahamowała na wysokości mojego tylnego koła jak już zdążyłem jej przejechać przed maską. Gdybym miał kamerkę to bym ją na Policję zgłosił. Dalej przetaczam się w stronę centrum Czeladzi. Przy światłach skręcam w stronę Będzina. Przy zjeździe z "94" do rynku widzę mnóstwo niebieskich kogutów. Dwie straże, Policja, laweta, Dacia Duster z rozwalonym przodem i wystrzelonymi poduszkami i jeszcze jakaś inna osobówka z rozwalonym prawym bokiem. Musiało być grubo. Ja spokojnie obok szpitala w stronę Wojkowic. Przy Orlenie wbijam w skrót terenowy i potem jeszcze lekko zaginam przez Gródków by zrobić wjazd do wsiowego Dino. Potem już prosto do domu. Powrót nieco nerwowy ale w sumie kręcenie przyjemne.


Kategoria Praca


komentarze
pablo84
| 22:03 czwartek, 5 kwietnia 2018 | linkuj Filip... pitu pitu
gizmo201
| 17:00 czwartek, 5 kwietnia 2018 | linkuj limit przeceniasz mnie, bez jeżdżenia to nawet spróchniały ślimak jest szybszy :P
limit
| 16:24 czwartek, 5 kwietnia 2018 | linkuj gizmo201: Śmiem wątpić w Twoją deklarację :-) Pamiętam jaką masz parę w nogach.
gizmo201
| 15:28 czwartek, 5 kwietnia 2018 | linkuj ja należę do tej kategorii zdechnięty królik :O
limit
| 08:43 czwartek, 5 kwietnia 2018 | linkuj Ale słabi są. Nie ma komu na kole siedzieć bo albo zdechnięte króliczki na mtb albo wyjeżdżeni szoszoni.
pablo84
| 08:12 czwartek, 5 kwietnia 2018 | linkuj się przyjemnie zrobiło to rowerzystów wysypało :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!