limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Piątek, 23 lutego 2018 | dodano: 23.02.2018

Piątuniowe spowolnienie. Rozruch nieco leniwy i w efekcie jestem na kołach o 6:07. Znów wiaterek mniej więcej ze wschodu. Wrażenie jest jednak takie, że chyba chłodniej. Z nieba lecą pojedyncze płatki śniegu i się nie roztapiają skrząc się na jezdni i poboczach. W sumie jednak nie jest źle. Kręcę dziś przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Po drodze dość spokojnie. Na miejscu jestem z zapasem minuty. Trochę stopy zmarznięte ale i tak jest lepiej niż się spodziewałem. Przyjemny dojazd do pracy.

Wiaterek jakby się wzmagał. Dodając do tego nie za wysoką temperaturę warunki nie zachęcają do objazdów. Kręcę początek powrotu jak wczoraj czyli Mortimer, Reden i Most Ucieczki. Potem jednak skręcam na Zieloną i dalej na czarny szlak do Łagiszy. Jest to najprzyjemniejszy odcinek. Wiatr wieje gdzieś nad drzewami. W Łagiszy kawałek pod wiatr i od Sarnowa już tylko z bocznym podmuchem. Gdzieś po drodze zaczęły z nieba lecieć pojedyncze płatki śniegu. Powrót spokojny.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!