limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Bo było słoneczko

Sobota, 3 lutego 2018 | dodano: 03.02.2018

Przynajmniej na starcie. Rano mgły i przymrozek ale do południa zrobiło się całkiem przyjemnie. Wytaczam się na spokojne kręcenie po okolicach. Zaczynam od wjazdu do Góry Siewierskiej. Potem siodełko do Twardowic i dalej do Nowej Wsi. Przy remizie skręcam na Myszkowice. Tam wbijam na "913" w stronę Pyrzowic. Po drodze przypomina mi się, że planowana trasa jest przekopana budową "A1" więc skręcam wcześniej i bijam na "78" w stronę Tarnowskich Gór. Przetaczam się aż za Świerklaniec i w Kozłowej Górze odbijam na Wymysłów. Na tamie robię krótką sesję kaczkom na lodzie. Potem przez Dobieszowice kręcę do Rogoźnika i mając już na blacie prawie 30km, bez gięcia kręcę do domu przez Strzyżowice.
Słoneczko gdzieś po drodze się straciło. Na finiszu jest ledwo widoczne. Aura była w sumie całkiem przyjemna. Pewnie dlatego po drodze co chwilę spotykałem innych rowerzystów.


Kategoria Inne


komentarze
Mariotruck
| 18:59 niedziela, 4 lutego 2018 | linkuj Byli my tam blisko Cie ;) Ale kręcilimy w aborotno strone ;p
gizmo201
| 17:02 sobota, 3 lutego 2018 | linkuj gdzieś znikło po 12 niestety
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!