limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZND

Środa, 22 listopada 2017 | dodano: 22.11.2017

Pierwsze co na wyjściu stwierdzam to, że jest cieplej. Jak ICM wieszczył. Jezdnie mokre. W powietrzu dużo wilgoci nieco ograniczającej widoczność. Wiatru nie czuję. Jak na listopad to niezłe warunki do jazdy. Ruszam o 6:06. Na drogach dość spokojnie. Dołożyłem wczoraj jeszcze jedna lampkę na plecak i liczę na to, że dzięki temu nikt mi w zadek nie wjedzie :-) Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Bez ekscesów. Przyjemny dojazd do pracy.

W ciągu dnia trochę pokapało ale na wlocie już nie padało. Jedynie drogi mokre. Jest cieplej. Ruszam niezbyt spiesznie w stronę centrum Zagórza i dalej przez Mortimer na Reden i pod Most Ucieczki. Potem bieżnią wzdłuż Pogorii 3 do Świątyni Grillowania gdzie przez dzikie przejście przez tory przerzucam się na bieżnię przy Pogorii 4. Po drodze muszę odczekać na przejazd pociągu. Potem z kolei drogę przecinają mi sarenki. Stanęły ze 20m od ścieżki i nie uciekały. Przez chwilę gapiliśmy się na siebie. Potem zrobiłem im kilka foto i pojechałem. Sarenki zostały gdzie były. Przez Preczów i Sarnów dotaczam się do domu. Jest już po zachodzie ale jeszcze nie jest ciemno. W domu zostawiam plecak, zakładam na Błękitnego sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. To już w ciemnościach. Po zapełnieniu sakw wracam prosto do domu. Warunki wciąż całkiem niezłe. Przyjemnie się kręciło po południu.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 13:32 środa, 22 listopada 2017 | linkuj A w ogóle, to chyba ten rok masz trochę nieudany.
limit
| 13:32 środa, 22 listopada 2017 | linkuj Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale :-)
amiga
| 12:55 środa, 22 listopada 2017 | linkuj A ja do poniedziałku jeszcze uziemiony :(... Pogoda niezła, tzn ciepło. Tyle, że słońca nie ma :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!