limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 14 listopada 2017 | dodano: 14.11.2017

Dziś rozruch wyjątkowo sprawny i na kołach jestem o 6:03. W związku z tym wybieram ciut dłuższy wariant dojazdowy przez Sarnów i Preczów. Stamtąd na Zieloną, przez "dworzec kolejowy" w Dąbrowie Górniczej (gdzie czekam chwilę aż odjedzie skład do Częstochowy) w stronę ronda w centrum. Tu też zmieniam nieco trasę wspinając się na podjazd na Alei Kościuszki i dalej w stronę Alei Róż. Tu znów powrót na standardową trasę przez Mortimer i centrum Zagórza.
Całą drogę jechałem czujny jak zając przy miedzy. Wilgoć od wczoraj nie wyparowała, a może nawet i w nocy coś dokapało, bo jezdnie były mokre. Do tego odczuwalna temperatura była dość niska, powiedziałbym, że góra +2 stopnie, w związku z tym spodziewałem się, że przy gruncie miejscami może być poniżej zera i owa wilgoć zamieni się tam w szklaneczkę. Chyba jednak moje obawy były nieco na wyrost, bo nigdzie nie trafiłem na oblodzenia.
Droga dość spokojna a samo kręcenie przyjemne. Szkoda tylko, że na miejscu jestem jeszcze przed wschodem słońca.

Na powrocie dalej chłodno ale dzień ożywia chociaż troszeczkę słońce nieubłaganie zmierzające ku horyzontowi. Kręcę powrót przez Mec i Środulę do Będzina. W serwisie mówię co i jak jest z przednią przerzutką. Na tym suporcie nie da się już żadnych czarów zrobić i potrzebny jest po prostu dłuższy. Niestety trzeba zamówić. Umawiam się na telefon w czwartek czy jest a ja ruszam dalej w powrót. Słońce jest już w okolicach horyzontu i zaczyna malować pięknie po niebie odcieniami żółci, czerwieni i całą paletą pośrednią. Kręcę przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca. Po drodze zjeżdżam na chwilę w teren usiłując zrobić jakieś foto ale aparat nie zbiera kolorów jak chcę. Poza tym otoczenie też nie jest rewelacyjne. Ruszam dalej ścieżką do Grodźca podziwiając spektakl. Kończy się mniej więcej jak jestem już na zjeździe do Gródkowa. Reszta drogi w szybko zapadających ciemnościach. Robi się zauważalnie chłodniej. Możliwe, że temperatura zleci poniżej zera ale jest nadzieja, że szklanki jutro nie będzie bo drogi podeschły dość dobrze. Jak nie popada przez noc to będzie można w miarę bezpiecznie poturlać się rowerkiem do pracy. Powrót spokojny, niespieszny i bardzo przyjemny.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!