limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Ostatecznie regulacyjnie

  • DST 38.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 16.29km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 listopada 2017 | dodano: 11.11.2017

Plan miałem taki by się wybrać na ustawkę pod fontannę przy PTTK. Gdybym pojechał Rzeźnikiem, pewnie bym tam dotarł. Ale wybrałem się Błękitnym a temu potrzeba było jeszcze trochę regulacji po serwisie. Zacząłem grzebać przy nim przed wyjazdem i zrobiła się prawie 8:30.

Postanowiłem cisnąć i liczyć, że załapię się na kwadrans studencki. Niestety od samego początku wkurzała mnie tarcza hamulca tylnego. Gdzieś tarła mimo ustawień i w serwisie i potem jeszcze przed wyjazdem. Zatrzymuję się w Gródkowie za przejazdem kolejowym i grzebię. Odpuszczam też udział w ustawce bo i tak bym nie pojeździł sobie. Czuję, że całą drogę będę dłubał a to przy hamulcu, a to przy przedniej przerzutce. Nikt nie będzie na mnie z tego powodu czekał więc decyzja była właściwie tylko jedna możliwa.

Z tarczą dochodzę do ładu ostatecznie na ścieżce z Grodźca do Wojkowic. Oczywiście wcześniej było kilka postojów z jej powodu i z powodu przedniej przerzutki. Ciągle gdzieś na tej drugiej tarł łańcuch. Jak dobrze ustawiłem dla blatu, to przy zrzuceniu na 1 zaczynała grzechotać. Jak ustawiłem dobrze na 1 to grzechotało albo na 2 albo na 3. I tak na okrętkę. Toczę się przez Wojkowice do Bobrownik, gdzie robię trochę eksploracji terenowych i dalszych testów ustawieniowych. Potem przetaczam się pod bunkier w Dobieszowicach i pod tamtejszym cmentarzem znów próba ustawienia przerzutki.

Ostatecznie dochodzę do wniosku, że nie uda się tego ustawić dobrze dla wszystkich trzech biegów z przodu bo suport jest za krótki. Przestawiam tak, żeby dobrze było na 2 i 3 wyłączając całkowicie zrzucanie na 1. Łańcuch przestaje haczyć o wózek. Da się jechać. Dopóki gdzieś w góry się nie wybiorę albo w sakramencki teren to 2 i 3 z przodu wystarczą. Przetaczam się spod cmentarza przez las w stronę zapory na Kozłowej Górze. Tu chwila przerwy na wciągnięcie małej porcji paliwa i wracam do domu. Przez Wymysłów kręcę do lasu, którym przedostaję się w stronę A1 i dalej do Rogoźnika. Stamtąd nienajkrótszą drogą przez Strzyżowice do domu.

Po drodze widzę kilka miejsc, gdzie się pozmieniają warunki do jazdy. Np. w Rogoźniku jedna droga, która była terenowa zamienia się właśnie w asfaltową z drogą rowerową (albo ciągiem pieszo-rowerowym - nie ma jeszcze znaków). Remontują też kawałek asfaltu przy zbiorniku Kozłowa Góra - poszerzają ją. Roboty drogowe również w Bobrownikach. Rok się kończy, budżety trzeba wyssać do zera i teraz wszędzie na zapalenie płuc walczą.

Pogoda była dziś nawet niezła. Po prognozie ICM-u spodziewałem się dużo mokrości ale jedynie wiało. Mokro było głównie w terenie. Jezdnie powysychały bardzo szybko. Były też dłuższe chwile ze słoneczkiem choć ciepła nie dawało wiele. Chciałem jechać w bluzie klubowej ale podczas dłubania przy rowerku stwierdziłem, że to głupi pomysł. Nie da rady na ten wiatr. Ubrałem cieplejszą kurtkę i ta się sprawdziła. Przez całą drogę nie miałem powodu do narzekania na temperaturę. Po drodze niezbyt wielu rowerzystów, trochę spacerowiczów. Powiedziałbym jednak, że dość pustawo było.

Po powrocie do domu małe mycie rowerka i sesja foto by były zdjęcia do porównania sprzed i po modernizacji.


Link do pełnej galerii




Rowerek przed remontem.


Rowerek po remoncie.


Bobrowniki od zadniej strony.


Poszerzanie drogi przy zbiorniku Kozłowa Góra.


Moment, kiedy słoneczko wydobyło trochę kolorów z jesiennego lasu przy zbiorniku w Rogoźniku.


Nowe dywany w Rogoźniku.


Na finiszu cyknąłem moją ulicę. W wielu miejscach słupy udekorowane były flagami.


Dzienny utarg.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 18:43 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Pojadę we wtorek albo środę na poprawkę i tyle.
amiga
| 16:55 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Nie wiem jaki masz suport, ale w niektórych wystarczy dołożyć, bądź zdjąć jedną podkładkę i przerzutka działa poprawnie :)
Regulacja hamulców tarczowych zajmuje najczęściej kilkanaście sekund, chyba, że tarcza jest powykrzywiana.
gizmo201
| 13:21 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Nawet w takim Sulikowie asfalt nowiutki zrobili, byłem w szoku dziś jak to ujrzałem lecz potem skręt w lewo i wracamy do szarej rzeczywistości
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!