DPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
21.00km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów na kołach jestem dopiero o 6:12. Dziś full-em do pracy więc nie przejmuję się tak bardzo lekką obsuwą. Do tego jeszcze na plus mogę zaliczyć brak wiatru, który z kolei sprawia, że odczuwalna temperatura jest nieco wyższa. Na jezdniach ślady wilgoci ale bardziej takie po mgłach niż po opadach. Niebo przykryte dywanem chmur. Kręcę od samego początku niespiesznie. Punkt kontrolny na Zielonej zaliczam w takim sobie czasie. Udaje mi się nie stać ani na "dworcu kolejowym" ani na światłach na Alei Róż i na Mortimerze. Za to muszę odstać trochę przy rondzie w centrum Dąbrowy Górniczej. Tam też jakiś zagapiony w ostatniej chwili hamuje przed wjazdem na rondo, na którym ja już się znajdowałem. Wyczułem delikwenta, bo obserwowałem go bardzo uważnie i byłem gotów do gwałtownego hamowania, gdyby nie raczył się zatrzymać. Niebezpiecznie więc nie było specjalnie ale niepewnie, zdecydowanie. Potem jakieś trąbienie w okolicach świateł na Alei Róż, ale to bardziej kierowcy ustalali między sobą co sądzą o sposobie jazdy jedni drugich. Na miejscu jestem równo o 7:00. W sumie mam wrażenie, że ten dojazd jakiś taki wymęczony. Za to od razu mi się dzień polepszył jak podpisywałem listę obecności. Z racji tego, że 11 listopada wypada w dzień wolny, piątek mam wolny, czyli dziś ostatni dzień w tygodniu do pracy :-)
Prognozy nie wieszczą dobrze i dziś na wyjściu znów ponuro choć warunki do jazdy nienajgorsze. Powrót czynię przez Mec, Środulę, Stary Będzin, serwis, Łagiszę i Sarnów. Na zjeździe od Mecu do cmentarza jakiś kretyn zajeżdża mi drogę ruszając z postoju. Zmusza mnie do dość gwałtownego hamowania. "...urwą" ode mnie dostał. Zasłużenie. W serwisie umawiam się na odbiór Błękitnego na jutro po południu. Z dwoma rowerami źle się podróżuje zwłaszcza w szczycie popołudniowym. Na będzińskiej nerce było dziś dość nerwowo. Jak przejeżdżałem w pobliżu to przynajmniej kilka razy słyszałem trąbienie. Od Sarnowa do Psar ścigam się z autobusem linii "125". Wyprzedził mnie dopiero przed przystankiem na Wiejskiej obok źródełka. W sumie fajny powrót do domu. Szkoda tylko, że tak szybko robi się ciemno.
Kategoria Praca
komentarze
Powrót podobny do poranka. Miałem wrażenie że jest cieplej niż było :).
Wariaci na drogach niestety coraz częściej, taki urok jesieni, wzmożonego ruchu na drogach. Ech... jeszcze tylko 8 miesięcy i znowu będzie spokój na drogach ;)