DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
21.35km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chyba dopóki są dobre warunki pogodowe nie uda mi się wyjechać wcześniej. Dziś znów na kołach lekko obsunięty - 6:12. Jezdnie suche. Pochmurno. Chyba wiaterek z kierunku niezbyt pomagającego ale i tak jedzie mi się dobrze. W Gródkowie trafia się okazja do rzucenia "jego macią" na duet TIR-a i suva. TIR zaczął mnie wyprzedzać nieco przed szkołą w Gródkowie. Chwilę wcześniej od strony Grodźca wyjechał suv. Dla mnie oczywiste było, że będzie ciasno i sądziłem, że TIR jednak przyhamuje i za wyprzedzanie zabierze się jak się wyminą z osobówką. Ale nie. Słyszę jak mu turbo zagrało i chwilę potem mam obok siebie to wielkie bydlę. Oczywiście było za wąsko i zaczął skracać wyprzedzanie dość blisko dojeżdżając mnie końcem naczepy. Finalnie przeżyłem ale co mi ciśnienie z rana podnieśli, to moje. Reszta drogi już spokojna. Tym razem zdecydowałem się na przelot przez Będzin, Środulę i Mec. Dość pustawo na tym odcinku. Na mecie jestem z zapasem 5 min. W sumie przyjemny dojazd do pracy.
Powrót na spokojnie i zgodnie z rytmem trasy. Wracam przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Wg ICM-u wiatr miał mi pomagać na powrocie ale mu to nie wyszło. Czasem miałem go centralnie na twarz. Ogólnie pochmurno, ponuro, niezachęcająco do przesiadywania na dworze. Przekłada się to na pustki na bieżni na Pogorii 3 i 4. Ledwo kilka osób spotkałem, co mi w sumie bardzo pasuje bo można swobodnie toczyć się po tych okolicach.
Kategoria Praca
komentarze
Kamerki tanieją... Za 300 zł już można kupić coś przyzwoitego...