limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.78km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 listopada 2017 | dodano: 02.11.2017

Rozruch dziś niezły ale na kołach jestem dopiero o 6:09. Jezdnie nieznacznie mokre ale na wszelki wypadek założyłem pokrowiec na plecak. Kręcę trasę standardową przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą choć przez chwilę miałem w planie jazdę przez Będzin. Ostatecznie jednak jakoś tak koła same skręciły na Łagiszę. Warunki całkiem niezłe. Wiaterek, wg ICM-u, mam mniej więcej w plecy. Odczuwalnie jest ciepło. Na drogach ruch mam większy tylko na "913", dalej już spokojnie. Chyba sporo osób zdecydowało się na zrobienie sobie długiego weekendu. Na miejscu jestem z zapasem 2 min. Dojazd całkiem przyjemny. Niestety, wg ICM-u, powrót będzie na mokro. Patrząc na radary to wygląda to tak, jakby prognoza miała się sprawdzić. Ale może jeszcze gdzieś, coś, tego... i jakoś się uda wrócić niezlanym do gołej skóry.

Powrót od samego początku do samego końca w kropelkach, miejscami nawet dość intensywnych. Wracam niezbyt spiesznym tempem przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, bieżnię przy Pogorii 3 i 4, Preczów i Sarnów. No zmokłem. Ciuchy wszystkie poleciały do prania jak tylko wszedłem do domu. Ale w butach sucho. I nie zmarzłem mimo jazdy pod lekki wiatr. Właściwie to nawet całkiem dobrze i przyjemnie się jechało. Pomogło chyba to, że ICM swoją prognozą właściwie nastawił mnie do problemu powrotu z pracy :-)


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!