limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 18.72km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 października 2017 | dodano: 19.10.2017

Ciężkie wstawanie, ciężki rozruch, ciężka jazda. Oby cały dzień taki nie był. Ruszam o 6:16. Sucho. Chyba cieplej niż wczoraj. Ciemno. Bez mgieł. Bez wiatru. Kręcę standard przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dziś jakoś spokojniej na drogach. Nie cisnę w ogóle z góry zakładając, że będę spóźniony. Tak też jest w istocie. Na mecie mam 7 minut w plecy. Mimo tego przyjemny dojazd do pracy choć kilka razy łapało mnie spanie. Chyba przesilenie jesienne i psychiczne przygotowanie do niedalekiej zmiany czasu. Może już jednej z ostatnich.

Ładne lato tej jesieni wciąż trwa i oby tak do wiosny. Co prawda upałów nie ma ale jest ładne słoneczko, nie wieje. Wracam spacerowym tempem ciesząc się pogodą, która ma się spaprać w weekend. Przez centrum Zagórza i Mortimer kręcę do centrum Dąbrowy Górniczej i dalej do "dworca kolejowego". Stamtąd na Zieloną i czarny szlak do Łagiszy. Przedłużeniem terenowym przez pola przebijam się do remizy w Psarach i stamtąd prosto do domu. Przyjemna, spokojna przejażdżka powrotna.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 12:37 czwartek, 19 października 2017 | linkuj Też bym na to postawił.
amiga
| 12:10 czwartek, 19 października 2017 | linkuj Być może to efekt przesilenia jesiennego ;)
limit
| 12:01 czwartek, 19 października 2017 | linkuj Hm... czyli mówisz, że to nie tylko u mnie dół mobilizacyjny...
amiga
| 09:12 czwartek, 19 października 2017 | linkuj Za diabła nie chciało mi się dzisiaj wstać, przedłużałem to do 6:15... Dopiero się ruszyłem, to chyba poda, ciśnienie? Diabli wiedzą co... Temperatura podobna do wczorajszej, licznik pokazał mi dokładnie to samo +6. za to mniej słońca. Mgły zrobiły swoje...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!