limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 19 września 2017 | dodano: 19.09.2017

Start znów grzebany i na kołach jestem dopiero o 6:15. Zero miejsca w czasie na marudzenie. Warunki zbliżone do wczorajszych. Różnica taka, że wilgoć zamiast na jezdniach jest w powietrzu pod postacią mgieł i zamgleń. Widoczność słabsza ale nie taka bardzo zła. Kręcę standard przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Jedzie mi się lepiej niż wczoraj. Droga spokojna i raczej pustawa. Na miejscu jestem równo o 7:00.

Powrót zaczynam w niegroźnym pokapywaniu, które ostatecznie z różną intensywnością towarzyszy mi przez całą drogę. Jest pochmurno, trochę podwiewa. Ogólnie warunki zniechęcające do większego gięcia. Z tego też powodu trasa jedna z krótszych: Mec, Środula, Stary Będzin, nerka, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Tempo niespieszne, przejazd spokojny. Jutro chyba zbiorkom bo na razie prognoza jest mało sympatyczna. Co prawda mógłbym powalczyć w zestawie gumowym ale na chwilę obecną nie podejrzewam się o to, że mi się będzie chciało.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 12:52 wtorek, 19 września 2017 | linkuj Godzinę później faktycznie było zupełnie inaczej.
amiga
| 12:41 wtorek, 19 września 2017 | linkuj Jak czytam ten wpis to się nadziwić nie mogę. Ale dzisiaj wyjechałem wyjątkowo późno, stąd pewnie też mam inne odczucia... Wiatr się uspokoił i zmienił kierunek...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!