limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 7 września 2017 | dodano: 07.09.2017

Dziś na kołach jestem o 6:12. Odrobinkę się przeciągnęło bo jeszcze zmusiłem się do lekkiego przetarcia goleni amora Błękitnemu. Trochę syfu zdążyło się przykleić przez ostatnie dwa dni. Ruszam od razu dziarsko, w czym pomaga mi wydatnie wiatr mniej więcej z zachodu. Zaskakują mnie mokre miejscami jezdnie bo u mnie przed domem sucho. Kręcę trasę standardową przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, bez sensacji, punkty pośrednie pozaliczane w dobrym czasie. Z pewnością przyczyniło się do tego, poza wiaterkiem, wczorajsze doluftowanie. W centrum Zagórza przez chwilę mnie nawet korciło by powalczyć o czas dojazdu na poziomie 40 min. ale jakoś się nie zmobilizowałem. Na finiszu mam 5 min. zapasu. Jedno, co rzuciło mi się w oczy, to fakt ubytku stale dojeżdżających. Albo zmienili pory przelotu albo zniechęciła ich pogoda. Generalnie rowerzystów zauważalnie mniej.

Po pracy ruszam w stronę centrum Zagórza z zamiarem przebicia się dalej przy Makro na Mydlice do tamtejszego Lidl-a. Amiga uświadomił mnie przez przypadek, że dziś zaczyna się tydzień m. in. rowerowy w tym sklepie i mają być ciuchy i gadżety rowerowe. Zależało mi na pompce z manometrem a pamiętam, że zwykle przy tej okazji sprzedają takie i to niedrogo.
Po drodze do centrum Zagórza przypomniałem sobie, że przecież tam też od niedawna jest Lidl i nie muszę giąć na Mydlice. Zajechałem. Pompkę dostałem. Oprócz tego skusiłem się na dwie kurtki, jedne spodnie i małe światełka, które planuję przypiąć do plecaka. Niedługo będą bardzo użyteczne. Już teraz rano jak wyjeżdżam to jest szaro przy tym zachmurzeniu.
Z zakupami wracam na zwykłą ścieżkę powrotną czyli Mortimer, Reden, Most Ucieczki, bieżnia na Pogorii 3. Dziś tam pustawo bo temperatura taka sobie i wieje dość mocny wiatr z zachodu. Spory kawałek musiałem się z nim zmagać nim do domu dotarłem. Na dodatek od Sarnowa pojawiły się kropelki i z różną intensywnością towarzyszyły mi aż do samego domu. Trochę mnie namoczyło ale w butach było sucho więc nie było źle. Tyle tylko, że przy zachodnim wietrze i tej odrobinie wody odczuwalnie było dość zimno. Mimo wszystko przyjemny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
gozdi89
| 21:03 czwartek, 7 września 2017 | linkuj chyba tylko tobie wiatr pomagał, ja w jedna i druga stronę z nim się szarpałem
amiga
| 07:36 czwartek, 7 września 2017 | linkuj Obstawiam pogodę... ona temu winna... ;) W nocy u nas lało... poranek taki sobie... chłodny... To co mi się rzuciło w oczy to sporo więcej samochodów na drogach. Pewnie też przez zmianę pogody.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!