DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
20.36km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
I po lecie. Pochmurno, lekki wiaterek. Temperatura taka nijaka, ani zimno, ani chłodno. Przed startem coś tam kapnęło i miejscami jezdnie były mokre. Ruszam o 6:08. Kręci mi się całkiem dobrze. Czasy na punktach pośrednich w normie więc nie cisnę. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Pierwszy objaw tego, że skończyły się wakacje napotykam dopiero w centrum Dąbrowy Górniczej. Na rondzie obok Hendrixa muszę odstać dłuższą chwilę aż zrobi się luka i mogę się włączyć do ruchu. W sumie było to jedyny miejsce, gdzie dało się odczuć wzmożony ruch. Ogólnie przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Na miejscu ze 3 min. zapasu.
Po pracy warunki zauważalnie przyjemniejsze niż o poranku. Mogę wdziać lżejszą bluzę bo jest nieco cieplej mimo tego, że dość zauważalnie wieje mniej więcej z zachodu. Za to przebija się przez chmury słoneczko, które przyjemnie rozgrzewa nogi. Powrót uskuteczniam na kierunku Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Przejazd spokojny i bez sensacji w większości na młynkach by równym tempem przebijać się przez wiatr. Lekkim powrotnym zagięciem osiągam w końcu 8k km w tym roku. Jak nic się nie posypie to 10k powinno pęknąć ale zeszłorocznych 12k km chyba tym razem nie wykręcę.
Kategoria Praca
komentarze