limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 18.58km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 września 2017 | dodano: 01.09.2017

Prognoza ICM-u na dziś sprawdziła się o poranku co do joty. Pochmurno. Bez opadów. Ciepło. Lekki wiaterek. Wręcz doskonałe warunki na dojazd rowerem do pracy. Na kołach jestem o 6:08. Trasa standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą przebiega omalże bez ekscesów. Jedynie za światłami na Alei Róż jakiś pacan przelatuje mi przed kołem z lewego pasa skręcając we wjazd na "94". Poza tym przejazd przyjemny i spokojny. Na miejscu jestem z zapasem 3 min. Zaskakuje mnie po drodze zerwany asfalt na ul. Szymanowskiego na odcinku od zjazdu z Braci Mieroszewskich aż do skrzyżowania za kościołem. Jak wczoraj wracałem, to jeszcze był. O dziwo, po tym zrytym jechało się lepiej niż wczoraj jak był jeszcze asfalt.

Po pracy wracam na kierunku do centrum Dąbrowy Górniczej. Dziś tam dni czeskie więc zajechałem sprawdzić czy już wystartowali. Niestety nie. Dopiero o 16:00 początek choć trochę ludzi już się tam kręciło. Musiałbym jednak czekać pół godziny. Odpuściłem. Wracam przez "dworzec" i ul. Robotniczą do Zielonej i stamtąd jadę na szlak czarny do Łagiszy. Potem już standard asfaltem przez Sarnów do domu. Pogoda na powrocie całkiem niezła mimo braku słońca i lekkiego wiaterku. Jechało się bardzo dobrze. Tempo spacerowe.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 11:23 piątek, 1 września 2017 | linkuj U mnie zero opadu. Wiatr to wiem, że był ale mam wrażenie, że raczej sprzyjający jak przeszkadzający.
amiga
| 10:47 piątek, 1 września 2017 | linkuj Poranek przyjemny temperaturowo, ale gdy jechałem od czasu do czasu coś pokropiło. Wiatr miałem lekko w twarz, ale nie zmieniało to faktu, że bardzo przyjemnie się jechało :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!