limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 8 sierpnia 2017 | dodano: 08.08.2017

Przedstart sprawny ale było tyle rzeczy do zrobienia z rana, że ostatecznie wytaczam się dość późno - 6:16. Nawet nie próbuję cisnąć bo warunki ku temu niezbyt sprzyjające. Jest zdecydowanie chłodniej. Pewnie na termometrze spadek niewielki ale odczuwalnie to tak o 10 stopni mniej. Do tego mam wiatr ze wschodu. Kręcę trasę standardową przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Po drodze byłem ze 2x wyprzedzany nieco za blisko i za szybko czyli normalny dojazd do pracy. Na miejscu jestem obsunięty o 2 minuty. Mimo wszystko przyjemne kręcenie poranne.

Po pracy zrobiło się całkiem przyjemnie. Słoneczko, wiaterek, ciepło. Spacerowo wracam przez Mec i Środulę do Będzina gdzie zajeżdżam do serwisu zapytać o stan leczenia Rzeźnika. Dziś dotarły łożyska i na jutro ma być gotowy. Ustaliwszy godzinę odbioru toczę się do Łagiszy i dalej przez Sarnów do domu z małym postojem na uzupełniające zakupy we wsiowym Lewiatanie. Potem zjazd prosto do domu. Ciągle jeszcze wychodzi weekend bo mam niemałe ciągoty do spania :-p


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 06:02 wtorek, 8 sierpnia 2017 | linkuj Te zdecydowanie chłodniej to u mnie 11 stopni... Z ust szła już para.... ;) Tyle, że po wschodzie słońca szybko temperatura rosła :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!