DPOD
-
DST
61.00km
-
Czas
02:55
-
VAVG
20.91km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W nocy grzmiało. Nad ranem długi rzęsisty deszcz, który przez jakiś czas zdawał się być takim całodniowym jednak około 5:30 ustał. Do 6:00 trochę podeschło. Chyba jednak pogoda trochę na mnie podziałała bo przedstart miałem straszliwie ślamazarny. Objawiło się to bardzo późnym wyjazdem - 6:26. Spóźnienie murowane pytanie tylko jak duże? Kręcę z uczuciem usiłując nie mieć przynajmniej zbyt dużej straty. Pierwsze światła nieco utrudniają ale potem jest już dobrze i nawet szlaban na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej opada już za moimi plecami. W centrum Zagórza wymieniam machnięcie końcówką górną z Dominem. Na tyle tylko mam czas. Zresztą on jedzie w przeciwną stronę. Ostatecznie na miejscu notuję 8 minut w plecy. Mniej więcej coś koło tego zakładałem. Przejazd bardzo przyjemny mimo dużej ilości wilgoci w powietrzu i na jezdniach.
W ciągu dnia całkiem sporo padało i jeszcze niedługo przed wyjściem nie zanosiło się na to, że będą dobre warunki do powrotu. Do tego dostałem rano info, że mam przesyłkę do odebrania w Katowicach. Tak więc czekałem do końca dniówki na wyjaśnienie się sytuacji barycznej. Ta została rozstrzygnięta na moją korzyść :-) Zgodnie z prognozą ICM-u do 15:00 opady poszły precz i zaczęło się pojawiać przebłyski słońca a jezdnie wysychały. W związku z tym nie odkładam odbioru i kręcę przez Szopienice i Bogucice do centrum Katowic. Odbiór załatwiam szybko i rozpoczynam odwrót do domu. Na początek w stronę Wełnowca i Placu Alfreda. Tam obieram kierunek na Bytków i dalej do Siemianowic Śląskich. Stamtąd do Dąbrówki Wielkiej i Wojkowic. W Wojkowicach kieruję się do Bobrownik. Stamtąd do Rogoźnika i wzdłuż zbiornika do Siemoni i dalej do Góry Siewierskiej. Stamtąd już prosto do Strzyżowic i do domu. Bardzo przyjemny i spokojny powrót do domu. Zaskoczył mnie wyjątkowo mały ruch w Katowicach.
Kategoria Praca
komentarze