limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017

Grzebanie przed wylotem przebiegło względnie sprawnie i na kołach jestem o nienajgorszej porze - 6:10. Przyjemne, letnie warunki. Samopoczucie również pasujące do pogody więc z tego wszystkiego kręcenie było bardzo, bardzo przyjemne. Trasa standardowa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dziś mały przerywnik na "dworcu kolejowym" w Dąbrowie. Musiałem poczekać aż przejedzie KŚ do Częstochowy. Na miejscu jestem z zapasem 5 min.

Na powrocie przyjemne ciepełko skłaniające do równego, w miarę intensywnego kręcenia. Żeby jednak nie klepać ciągle tych samych tras tu i tam nieco odginam. Na dystansie nie zyskuję ale przynajmniej trasa dziebko inna. Początek do centrum Zagórza zaginam przez ul. Kosynierów i działki. Potem wracam już na utarty szlak przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów do domu. Na wlocie do mojej wioski spotykam jakoweś kropelki. Im bliżej jestem domu tym jezdnia bardziej morka. Chwilę temu musiało nieco popadać. Teraz wszystko to paruje z nagrzanego asfaltu. Czyżby znamiona burzy albo ulewy?


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!