limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Bieszczady 2017 - powrotu dzień pierwszy

  • DST 170.00km
  • Czas 10:02
  • VAVG 16.94km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 czerwca 2017 | dodano: 11.06.2017

Nastał ten dzień, kiedy skończyło się dobre i czas było rozpocząć powrót do szarej rzeczywistości.

W powrót na własnych kołach zostało nas trzech: Maciek, Witek i ja. Paweł i Janusz wracali samochodem z Marcinem. Mogli więc pospać sobie dłużej i odreagować wczorajszy "lekki" dzień. My, z bólem, zbieramy się około 5:30 i zaczynamy od jedzenia przechodząc do pakowania, mycia i na końcu smarowania rowerków. Ruszamy ostatecznie po 8:00.

Na początek kierunek Sanok. Po drodze mamy wszystkie te podjazdy, które już znamy ale nic to nie zwiększa łatwości ich pokonywania. Tyle, że wiemy co nas czeka. Idzie jednak dobrze i w Sanoku jesteśmy o przyzwoitym czasie. Tu chwila popasu na jedzenie i zjeżdżamy na nieco mniej uczęszczane drogi licząc na spokojniejszą jazdę.

Jest dość ciepło i wiatr raczej w plecy ale wiele na prędkości nam to nie daje. Ciągle górki i pagórki więc tempo zmienne. Minione kilka dni dają o sobie znać i szybko nasze organizmy domagają się obiadu a tu jak na złość nie trafia się żaden lokal. W końcu trafiamy na tablice reklamujące "Stary Lwów". Trzeba odrobinę zjechać w bok ale, jak się okazało, warto było. Nie pamiętam nazwy potrawy ale było to coś dla 4 osób po gruzińsku. Dużo mięsa, ziemniaczków, surówek. Pojedliśmy solidnie i od razu humory się poprawiły.

Kręcimy dalej. Pagórki niby niewysokie ale ścianki po drodze okrutne. Z bagażem wczołgać się na nie niełatwo. Najgorzej było przed Pilznem. Góra ciągnęła nam się jak za karę. Za to potem był piękny i długi zjazd prawie do samego miasta. Robimy zaopatrzenie w picie i kręcimy dalej boczną, spokojną drogą w stronę Tarnowa. Tam mamy nocleg zaklepany. Dalej nie ma sensu ciągnąć. Trzeba odpocząć.

Dzięki GPS-owi trafiamy pod same drzwi kwatery nieco przed 22:30. Gdyby nie kreska byłby problem tam trafić. Szybko po dwa browary, coś zjeść i spać.




Link do pełnej galerii




Kategoria Kilkudniowe, Z trzecim kołem


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!