Bieszczady 2017 - Góry Słonne
-
DST
77.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
06:08
-
VAVG
12.55km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na ten dzień główny cel to przejechanie jednym z grzbietów Gór Słonnych a
konkretnie na odcinku od Żłobka do Łobodzewa Dolnego. Aby tego dokonać
musieliśmy najpierw dostać się do Żłobka. Kawał jazdy asfaltami z
nielichą porcją wjazdów i zjazdów. Część już nam znana.
Na
początku utrudniała nam pogoda. 2x musieliśmy przystanąć po drodze i
poczekać aż przestanie padać. Potem raz zrobiliśmy przerwę by zjeść coś
na gorąco by się rozgrzać i przed samym wjazdem na szlak stanęliśmy na
dłuższą przerwę obiadową w samym Żłobku. Obiadek dał siły, które
pozwoliły nam na wbicie się na szlak.
A lekko nie było. Początek
to stroma droga gruntowa. Po deszczach pieruńsko śliska i wdarcie się na
grań kosztowało nas sporo czasu i wysiłku. Jednak kiedy wychynęliśmy z
lasu i naszym oczom ukazała się panorama cały ten wysiłek okazał się
nieistotny. Po prostu warto było!
Szlak jednak dla rowerów
przystosowany nie jest. Przynajmniej na razie nie w całości. Może tak
1/4 maksimum. Reszta to znów droga przez las, którą zwożą drewno więc
ciągle wsiadanie, zsiadanie, bajora, błoto, koleiny na pół metra.
Miejscami wąska ścieżka. Wyrypa. Ale widoki po drodze wynagradzają to
wszystko.
W którymś momencie szlak przechodzi w wygodny, szeroki
szuter. Ukazuje się panorama Ustrzyk Dolnych. A potem jest mega zjazd.
Grzesiek zmierzył, że było go 3,5km. Bez dokręcania na zjeździe leciałem
prawie 70km/h. Miodzio! Potem jeszcze całkiem ładny zjazd asfaltowy do
Łobodzewa Dolnego. Piękna nagroda.
Resztę drogi robimy już
asfaltami kierując się na zaporę w Solinie. Tam zasiadamy na chwilę na
pstrąga i potem mozolnie wtaczamy się na kolejne podjazdy w Myczkowie,
Polańczyku i Wołkowyi. Oczywiście ze zjazdów korzystamy również :-)
Link do pełnej galerii
Kategoria Kilkudniowe