Bieszczady 2017 - kółeczko niedoszłe
-
DST
13.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
6.55km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być ambitniej czyli do rezerwatu bobra niedaleko Uherców Mineralnych ale nas pogoda zgoniła na kwaterę.
Zaczęło
się od wjazdu przez Rybne na Wierchy. Po drodze dwie ścianki: jedna
asfaltowa i jedna szutrowa. Obie do wjechania jak jest sucho. Na
Wierchach widzimy, że ciągnie duża chmura i grzmi. Chyba nas zgoni ale
na razie walczymy. Zielonym szlakiem pieszym kierujemy się w stronę
szlaków rowerowych, którymi mogliśmy się przedostać do Bereźnicy Wyżnej i
zjechać do Średniej Wsi i dalej do celu.
Szlak jest
rozdziabdziany przez maszyny zwożące drewno. Mało co da się pojechać.
Większość to wypych lub sprowadzanie. Kiedy w końcu wydostajemy się z
błota na polankę, z której jest zjazd do szkółki leśnej, zaczyna kapać.
Do samej szkółki staczamy się już poubierani w deszczu. Tu pracownicy
czekają aż przejdzie opad. Jest wesoło :-) Ze względu na pogodę pracy
już nie będzie i wszyscy zwijają się do domu więc i nam pora w drogę bo
nam inaczej zamkną drogę do lasu.
Zjeżdżamy do szlaku rowerowego
na Bereźnicę ale dalej pada. Decydujemy się zjechać do bazy i dać sobie
dziś na luz. Godzinę później robi się całkiem pogodnie. Cóż. Bywa i tak.
Z buta deptamy na obiad i potem nad jedną z odnóg Soliny posiedzieć z
browarkiem. Odbijemy sobie dnia następnego.
Link do pełnej galerii
Kategoria Kilkudniowe