limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Bieszczady 2017 - kółeczko na Lutowiska

  • DST 83.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 06:31
  • VAVG 12.74km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 czerwca 2017 | dodano: 11.06.2017
Uczestnicy

Dnia dzisiejszego znów zmienia się nieco skład. Dociera do nas Grzesiek. Z kolei Marcin jedzie z Moniką i Dominikiem w nieco inną trasę z noclegiem i zobaczymy się z nim dopiero jutro. Monika i Dominik opuszczają nas na dobre realizując własny plan.

Dziś w planie trasa długa ale niezbyt trudna. Jedziemy do Lutowisk. Początek asfaltami do przekroczenia Sanu i potem wbijamy w szlak rowerowy prowadzony szerokim, wygodnym duktem szutrowym z miejscami postojowymi i widokowymi. Biegnie północnymi zboczami grzbietu, który leży na północ od biegu Sanu.

Na wjeździe na sam szlak robimy chwilę przerwy konsumując nieco kalorii i podziwiając widoki. Na wjeździe na szuter wita nas znak "Uwaga! Niedźwiedzie" :-) Nie zrażeni tym poczynamy jazdę. Trasa jest bardzo dobrze przygotowana i jest się gdzie rozpędzić jak i gdzie powspinać. Wszystko to jednak bez zsiadania.

Do Lutowisk zataczamy się w porze zdatnej do konsumpcji obiadu. Tak też i czynimy. Obiadek smaczny, obfity daje sił na drogę powrotną. Tąże czynimy trasą wzdłuż rzeki San. Tu droga jest początkowo asfaltowa, by przejść bardzo kiepski asfalt i na koniec w szuter. Też zjazdy i podjazdy. Punkty widokowe i postojowe. Leci się wspaniale.

Przebiwszy się na nasz stronę Sanu usiłujemy się dostać do wsi Terka. Niestety trafiamy na szlak konny kończący się na łące. GPS, który nas wpuścił w ten kanał pozwala teraz z niego wybrnąć. Kierujemy się na szagę w stronę gdzie ma być jakaś droga. Na początek widzimy zaorane pole. Jak pole to i musi być dojazd. Z dojazdu też gdzieś dotrzemy. I tak bujając się po bezdrożach, łąkach i lasach podziwiamy widoki.

Ostatecznie udaje nam się dotrzeć do Terki po zaliczeniu kilku gleb, kozackiego zjazdu łąką i ufajdania błotem. Wracamy na asfalt i grzecznie staczamy się do bazy na kolejną, wieczorną integrację.




Link do pełnej galerii















Kategoria Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!