limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Ustawka terenowa

  • DST 80.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:43
  • VAVG 13.99km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 maja 2017 | dodano: 20.05.2017
Uczestnicy

Po rundce asfaltowej po pagórkach dziś przekręciliśmy pewien dystans w terenie. Info wcześniej poszło na stronę klubową i FB ale poza klubowiczami i zaproszonymi przez nas osobami nie zjawił się nikt więcej.

Na miejscu zbiórki jestem pierwszy. Przed Egzotarium pusto. Szybko jednak zjawiają się kolejni klubowicze i w efekcie jest nas 9 osób. Ruszamy jeszcze zrobić zapas napojów i ostatecznie w drogę.

Początek to czerwony szlak w stronę Milowic. Trochę się po drodze gubimy a jeden z uczestników, wezwany telefonem z domu, musi nas opuścić. W ośmiu kręcimy plan. Początek wzdłuż Brynicy aż do wjazdu na szlaki czeladzkie, którymi przedostajemy się do Siemianowic Śląskich. Tu bawimy tylko chwilę i wracamy do Czeladzi. Trzymając się jeszcze przez jakiś czas Brynicy ostatecznie wybijamy się na szlak w stronę parku Rozkówka w Grodźcu.

Sam park nie jest dziś w planie więc omijamy go robiąc bokami objazd by wykonać wjazd na zbocza Dorotki, zrobić na niej pętelkę i zjechać inną stroną prawie do grodzieckiej Biedronki. Tu odbijamy na klinkierek i dalej w teren, który ma nas wyprowadzić na kierunek do Strzyżowic. Odłącza się mniej więcej w tym miejscu Tomek.

W siedmiu dotaczamy się do Strzyżowic. Nieco klucząc przetaczamy się przez kolejny grzbiet w stronę Rejonowego Zarządu Dróg w Rogoźniku. Przez chwilę w planach jest asfalt, który szybko porzucamy kierując się na terenowy podjazd pod cmentarz w Strzyżowicach. Tu naszemu nowemu kompanowi, Olkowi, przytrafia się dość nietypowa awaria. Klinuje mu się łańcuch między dwoma tarczami korby. Trochę trwa nim udaje się go wyszarpnąć.

Wtaczamy się pod cmentarz i kręcimy dalej na górkę paralotniarską w Górze Siewierskiej. Robimy dłuższy postój na karmienie i pojenie. Tu też w pełni odczuwamy zmianę pogody, jaka nastąpiła od rana. Zniknęło za chmurami słońce. Wieje dość silny i niezbyt ciepły wiatr. Wdziewamy co mamy i ruszamy w dalszą drogę.

Teraz już bez większego gięcia kierujemy się terenem w stronę szkoły w Dąbiu. Po drodze jest trochę pagórków i kamienistych, polnych dróg. Pech dziś prześladuje Olka. Trafia na kamień i zalicza glebę. Niegroźnie na szczęście. Spod szkoły asfaltami kierujemy się w stronę Malinowic gdzie znów mamy w rozkładzie nieco terenu.

Przy szklarniach w Borach Malinowskich najpierw Prezes, potem Krzysiek stwierdzają kapcie. My dychamy i szydzimy a ofiary się łatają. Uporawszy się z usterkami jedziemy dalej. Terenem przebijamy się pod sklep przy Urzędzie Gminy w Psarach. Chwila postoju na zakupy i wracamy w teren.

Teraz już prosto na Zieloną. Wykorzystujemy do tego czarny szlak rowerowy. Trzymamy się go niezbyt dokładnie omijając kawałek asfaltowy w okolicach Łagiszy. Mamy lepsza, bardziej wertepową wersję.

Na Zieloną docieramy już bez większych problemów. Tu się żegnamy. Z chłopakami, którzy jadą w stronę Pogoni kręcę i ja. Wałami Czarnej Przemszy dotaczamy się do Będzina, gdzie ostatecznie żegnam się z ekipą. Solo wracam przez Zamkowe i lasek grodziecki w kierunku Gródkowa. Po przekroczeniu "86" już nie szukam terenu tylko asfaltem, "913", kręcę do domu.

Na finiszu stwierdzam, że trochę mnie wymęczyło to jeżdżenie. Może nie była to jakaś mega wyrypa ale trochę sił ta jazda kosztowała. Tym bardziej, że od godziny startu do zakończenia, wg licznika Pawła, temperatura spadła o około 5 stopni. Do tego wiatr i brak słońca sprawiły, że trzeba było się trochę bardziej wysilić. Sam odczułem po dłuższych postojach jak nogi reagują na obniżoną temperaturę słabszym podawaniem. W sumie jednak jechało się całkiem fajnie. Pewnie za jakiś czas znów popełnimy coś podobnego.


Link do pełnej galerii


Na górce siewierskiej.



Kategoria Inne


komentarze
gizmo201
| 18:24 niedziela, 21 maja 2017 | linkuj limit Pogoda wie lepiej, że po tygodniu ciężkiej pracy gdy jest ładnie i słonecznie to w weekend ma być tak byś czuł się zmęczony szarością. Taki paradoks jakby nie mogłoby być na odwrót hmm
limit
| 08:08 niedziela, 21 maja 2017 | linkuj gzimo201: A jeszcze w piątek rano prognozy wieszczyły piękny, słoneczny i gorący weekend. Rozczarowanie jest ogromne.
niradhara: W Twoich stronach to nawet przy +30 wożę ze sobą w plecaku jakąś extra warstwę :-) Bywało, że się przydawała.
niradhara
| 07:42 niedziela, 21 maja 2017 | linkuj Wczoraj wyjechałam z domu w pełnym słońcu, ubrana jak na upał. W ciągu godziny temperatura spadła o 10 stopni, zerwał się wiatr. Dobrze, że miałam ze sobą kurteczkę przeciwdeszczową, bo choć trochę zmarzlam, to nerek mi nie zawiało :)
gizmo201
| 19:35 sobota, 20 maja 2017 | linkuj Po piątku dziś pogoda mega dziwna. Wczoraj przedsmak lata, a dziś przedsmak wiosny bo jako takiej wiosny nie było jeszcze heh
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!