limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

  • DST 40.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 19.67km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 maja 2017 | dodano: 09.05.2017

Niby dziś wstałem wcześniej ale jakoś tak przedstart rozwlekł się w czasie i ostatecznie na kołach jestem o 6:11. Zimno. I nic nie pomaga pięknie świecące słoneczko. Do tego wieje. Na szczęście dla mnie, z zachodu mniej więcej, czyli do pracy pomaga. Jadę przez Łagiszę, Zieloną i centrum Dąbrowy Górniczej. Tym razem odpuszczam Aleję Kościuszki i kręcę przez park Józefa Hallera na Aleję Róż. Potem już standard. Jedzie się całkiem dobrze. Gdzieś po drodze czuję, że lekkie buty to był taki sobie pomysł na dziś. Stopy marzną. Jak na maj to termiczna nędza. Do pracy dotaczam się z przyzwoitym czasem.

Powrót z pracy nieco niestandardowy. Trochę pokluczyłem po Zagórzu, potem po Syberce i na koniec po Grodźcu. Ostatecznie do domu dokulałem się z kierunku wojkowickiego. Trasa generalnie spokojna i w takim też tempie. Może tylko poza zjazdami ze wzniesień. W domu robię dłuższą chwilę przerwy by się zagrzać. Potem wytaczam Błękitnego, zarzucam na niego sakwy i rzeźbię standardowe kółeczko do wsiowego Lewiatana. Z balastem prosto do domu.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 09:05 wtorek, 9 maja 2017 | linkuj Walka z wiatrem do pracy to w tym roku mój znak rozpoznawczy ;)
limit
| 08:56 wtorek, 9 maja 2017 | linkuj Złudne jest to słoneczko. Gdybym nie wyszedł na balkon i nie zbadał temperatury to bym się ciężko zdziwił na wyjściu. Pewnie miałeś ciężką walkę na dojeździe.
amiga
| 07:58 wtorek, 9 maja 2017 | linkuj Widzę, że i Tobie nie chciało się ruszyć z ciepłego domu. Wiatr dzisiaj dokazuje, gdyby nie on dzień byłby sporo przyjemniejszy
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!