DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
20.59km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wczorajszym wyjeździe położyłem się dopiero dziś. Z tego też powodu walczyłem o każdą minutę snu i w efekcie procedura startowa przesunęła się w czasie dość zauważalnie. Musiałem jeszcze pozbyć się grubszego błota z Rzeźnika i nasmarować łańcuch, który już wczoraj na powrocie domagał się tego zabiegu. Ruszam o 6:14. W związku z tym raz, że muszę nieco przyciskać, dwa, że obieram najkrótszą dystansowo trasę przez Będzin. Jedzie się całkiem dobrze. Nogi podają choć kolana, wychłodzone wczoraj, delikatnie acz nieprzeszkadzająco, przypominają o podłym traktowaniu. Do izby wytrzeźwień udaje mi się wykręcić na tyle dobry czas, że już z wjazdem na Środulę nie muszę się spieszyć. Spokojnie dojadę na czas. Ostatecznie na miejscu jestem z zapasem 7 min. Całkiem przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Pogoda taka sobie. Wiaterek, niezbyt ciepło. Tym razem już w użyciu długie spodnie. I, niestety, wg ICM-u, w takim zestawie będzie trzeba podróżować jeszcze przez kilka dni. Około środy temperatura pikuje nawet do okolic zera stopni :-/
W pracy dopadło mnie w końcu zmęczenie. Wyjeżdżam w powrót na kierunku dąbrowskim. Kręcę niezbyt ambitnie bo wiatr mam przeciwny i zupełnie nie chce mi się z nim szarpać. Ścieżką wzdłuż Braci Mieroszewskich dotaczam się pod DorJan-a i przerzucam się na chodniki po drugiej stronie staczając się do przejazdu pod "94". Potem standardem pod Most Ucieczki i przez Zieloną na czarny szlak do Łagiszy. Potem asfaltami do Sarnowa i do domu. Jechało się nawet spokojnie i przyjemnie ale dziś zupełnie bez chęci na wyginanie. Szybko do domu na regenerację. Do soboty muszę być jak nowo narodzony bóg by dać radę powtórzyć wczorajszą trasę :-)
Kategoria Praca
komentarze