limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.81km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 kwietnia 2017 | dodano: 14.04.2017

Niby wygrzebywanie się do wyjazdu miałem oporne ale startuję ciut wcześniej niż wczoraj - 6:05. Sucho. Wiatr, wg ICM-u, w plecy. Pochmurno. Niezbyt ciepło. W sumie niezłe warunki do jazdy. Dziś naszło mnie na odmianę i kręcę do pracy przez Będzin. Na drogach pustawo ale i tak w wielu miejscach jadę po chodnikach by nacieszyć się bujaniem :-) Na miejsce zataczam się z rezerwą 14 min. Bardzo spokojny i przyjemny dojazd do pracy.

Na powrocie słonecznie i wietrznie. Kręcenie miejscami jest bardzo mozolne. Wracam przez Reden, Zieloną i czarny szlak do Łagiszy. Potem dalej przez pola prawie pod źródełko na ul. Wiejskiej. Tam wybywam na asfalty i bez kluczenia jadę prosto do domu. Tempo ogólnie spacerowe by się nie wykończyć w zmaganiach z podmuchami. Na starcie ruszam z kurtką w plecaku ale po kilkuset metrach wdziewam ją bo jednak podmuchy są chłodne. Kawałek dalej dokładam jeszcze czapkę i rękawiczki. I wcale mi nie było jakoś szczególnie gorąco. Niemniej jechało się przyjemnie.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 17:57 piątek, 14 kwietnia 2017 | linkuj Niby 11 stopni ale wiatr robił swoje...
limit
| 08:27 piątek, 14 kwietnia 2017 | linkuj Właśnie teraz pięknie świeci. Nie mam nic przeciwko poprawie :-) Nawet jak muszę potem wozić ciuchy w plecaku.
amiga
| 08:11 piątek, 14 kwietnia 2017 | linkuj Wiatr miałeś wspomagający... ja za to walczyłem całe 30km z nim... Pogoda za to chyba się poprawia, jest szansa na słoneczko na powrocie ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!